Wszczął z urzędu sprawę przeciwko Cezaremu Gmyzowi. Został przeniesiony na prowincję
Korespondent TVP w Berlinie Cezary Gmyz w jednym ze swoich wpisów na Twitterze w dość nieparlamentarny sposób określił I prezes Sądu Najwyższego Małgorzatę Gersdorf. Jeden z warszawskich prokuratorów z urzędu wszczął śledztwo w tej sprawie. Sprawę mu odebrano, a jego samego przeniesiono na prowincję.
4 lipca Gmyz - jak przypomina "Gazeta Wyborcza" napisał na swoim profilu na Twitterze: „Sorry ale jak słyszę, że taka szlampa jak I prezes SN robi za wzór cnót to mi się miesiączka cofa”. Niemieckie słowo "Schlampe" to wulgarne określenie kobiety, które można przetłumaczyć jako: suka, szmata, zdzira czy wywłoka.
Gmyz został za to ukarany przez dyrekcję Telewizyjnej Agencji Informacyjnej naganą. Wpis z profilu na Twitterze został usunięty.
Sprawą zainteresował się jednak prokurator Piotr Skiba z Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście-Północ. Wszczął śledztwo w sprawie znieważenia konstytucyjnego organu RP. Za popełnienie takiego czynu grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub 2 lat więzienia.
Tuż po wszczęciu śledztwa przełożeni odebrali jednak sprawę prokuratorowi Skibie. Przekazali ją do Prokuratury Okręgowej, do której trafiło doniesienie na Gmyza złożone przez prof. Monikę Płatek, karnistkę z UW. Prokurator został natomiast delegowany do Prokuratury Rejonowej w Grodzisku Mazowieckim.
Prokurator Piotr Skiba od 10 lat pracował w Prokuraturze Rejonowej Warszawa Śródmieście-Północ. Jak informuje "GW" ma opinię dobrego śledczego. To on doprowadził m.in. do skazania byłego posła Przemysława Wiplera za znieważenie i naruszenie nietykalności policjantów.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"