Wspomnienie ppor. Uleryka z BOR. Prezydent Andrzej Duda nie krył łez wzruszenia
W czwartek para prezydencka przybyła do Dziewierzewa (Kujawsko-Pomorskie), gdzie zainaugurowano rok szkolny. Uroczystość połączono z nadaniem imienia ppor. Marka Uleryka szkole podstawowej i gimnazjum. Andrzej Duda podczas przemówienia nie krył wzruszenia, wspominając Uleryka, który zginął w katastrofie smoleńskiej.
02.09.2016 | aktual.: 02.09.2016 09:20
W swoim wystąpieniu prezydent przypomniał, że ppor. Marek Uleryk był w osobistej ochronie prezydentów Aleksandra Kwaśniewskiego i Lecha Kaczyńskiego, a także był jednym z dwóch funkcjonariuszy, którzy dbali o bezpieczeństwo Marii Kaczyńskiej.
- Zapewniam państwa, jako ten, który znał pana prezydenta prof. Lecha Kaczyńskiego i pracował z nim w najbliższym jego otoczeniu, że bezpieczeństwo jego żony było dla niego ważniejsze niż własne - powiedział Andrzej Duda.
Wspominał, że osobiście znał ppor. Uleryka. - Był człowiekiem niezwykle zaangażowanym w wykonywanie swojej służby, a to była służba, która była przede wszystkim służbą Rzeczypospolitej, bezpieczeństwu naszego kraju - podkreślił.
- Marek to wielki przykład. Był człowiekiem skromnym, ale jednocześnie niezwykle sumiennym, a zarazem niezwykle ambitnym. Był też człowiekiem dyskretnym, niezwykle sprawnym i inteligentnym. Czyli posiadał wszystkie te cechy, które są potrzebne do wykonywania tej właśnie służby - wskazał prezydent.
Andrzej Duda wspominał, że po katastrofie smoleńskiej powierzono mu misję udania się do Moskwy, by towarzyszyć w drodze do Polski trumnie z ciałem Marii Kaczyńskiej. - Obowiązek, który tam miałem, polegał również na tym, żeby dopilnować, żeby wszystko odbyło się w sposób godny - zaznaczył.
- Marka już wtedy nie było, nie mógł tej misji wykonać. Ale ja mam takie poczucie, że dopełniłem tego za niego. I w tym sensie, w jakimś stopniu, stałem się jego towarzyszem broni - ocenił wyraźnie wzruszony prezydent.
Ppor. Marek Uleryk w BOR służył od 1 września 2003 roku. Początkowo pilnował Pałacu Prezydenckiego, później krótko służył w ochronie prezydentów Aleksandra Kwaśniewskiego i Lecha Kaczyńskiego, następnie powierzono mu dbanie o bezpieczeństwo małżonki prezydenta Marii Kaczyńskiej.
Pośmiertnie został awansowany z chorążego na stopień podporucznika oraz odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Został pochowany na cmentarzu parafii pw. św. Jakuba Apostoła w Dziewierzewie.