Wspomina rosyjską niewolę. 679 dni tortur i upokorzeń

Władysław Zadorin, który w 2022 r. bronił Wyspy Wężowej, w rosyjskiej niewoli doświadczył tortur i nieludzkiego traktowania. Przez prawie dwa lata wielokrotnie bito go po nerkach i genitaliach, rozbijano butelki na głowie, wbijano igły pod paznokcie i podłączano do prądu.

Obrońcy Wyspy Wężowej trafili do rosyjskiej niewoli
Obrońcy Wyspy Wężowej trafili do rosyjskiej niewoli
Źródło zdjęć: © Getty Images
oprac. JUL

Władysław Zadorin, ukraiński żołnierz, stał się symbolem niezłomności i odwagi po tym, jak przez prawie dwa lata przetrwał w rosyjskiej niewoli. 25-latek służył w ukraińskiej piechocie morskiej i brał udział w walkach m.in. w obwodzie donieckim i ługańskim a także na Wyspie Wężowej. Na wyspie znalazł się na początku stycznia 2022 roku, a miesiąc później został wzięty do niewoli wraz z 80 innymi osobami.

Jego historia to opowieść o nieludzkim traktowaniu, torturach i walce o przetrwanie. Zadorin, który w 2022 roku bronił Wyspy Wężowej, doświadczył brutalności, która na zawsze odcisnęła piętno na jego życiu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

UE dopłaci za szkolenia zawodowe. Zapytaliśmy, co sądzą o tym Polacy

Dwa lata walki o przetrwanie

W rosyjskich więzieniach, gdzie przebywał, warunki były dramatyczne. Podczas 679 dni doświadczył tortur fizycznych i psychicznych. Wspominał, jak wielokrotnie bito go po nerkach i genitaliach, rozbijano butelki szampana o jego głowę, wbijano igły pod paznokcie i podłączano do prądu. Był zmuszany do śpiewania rosyjskiego hymnu oraz udziału w poniżających ćwiczeniach.

Zadorin wspomina, jak zmuszano go do wchodzenia do suszarek przemysłowych, gdzie był podgrzewany, a także do jedzenia spleśniałego chleba, a nawet łapania myszy czy jedzenia papieru toaletowego.

Rosyjscy strażnicy zmuszali więźniów do zeznawania, jakoby byli powiązani z NATO. Poprzez inscenizowane egzekucje oraz tortury chcieli udowodnić, że żołnierze w niewoli to nie Ukraińcy, lecz obywatele państw zachodnich. - W niektórych więzieniach takich jak Kursk, Taganrog czy Rostów nad Donem więźniowie byli nie tylko torturowani, ale także kastrowani i gwałceni - opowiadał Zadorin. Dodał, że rodziny często odkrywały brak narządów wewnętrznych w ciałach żołnierzy zmarłych w rosyjskiej niewoli.

Piętno na całe życie

Po wyjściu na wolność 3 stycznia 2024 roku, Zadorin przeszedł trzymiesięczną rehabilitację, starając się odzyskać równowagę psychiczną i fizyczną.

Zadorin podkreśla, że jego historia to tylko jedna z wielu, które wciąż dzieją się na Ukrainie. - Chcę, żeby świat poznał prawdę. Musimy pamiętać, że to, co mnie spotkało, dzieje się nadal z tysiącami innych ludzi – mówił, apelując o solidarność i wsparcie dla tych, którzy wciąż cierpią w niewoli.

wojna w Ukrainierosjaniewola
Wybrane dla Ciebie