Wściekłość i szok Rosjan pod Kurskiem. "Mężczyźni, czemu nie bierzecie broni?!"

Porzucając dom, wzięli jedną walizkę, biegli lasem, wpław pokonali rzekę. "Dla nas to szok" - tak Rosjanie, mieszkający w atakowanym przez Ukrainę obwodzie kurskim, relacjonują ucieczkę ze strefy walk. Ukraińska armia w kolejnym dniu miała dokonać postępów w zajmowaniu rosyjskiego terytorium.

Ewakuacja mieszkańców rosyjskich miejscowości zagrożonych zajęciem przez wojska Ukrainy
Ewakuacja mieszkańców rosyjskich miejscowości zagrożonych zajęciem przez wojska Ukrainy
Źródło zdjęć: © Telegram | Milicja Obwodu Kurskiego
Tomasz Molga

20.08.2024 19:52

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Zwolennik wojny z Sankt Petersburga wściekł się, oglądając relacje o ewakuacji mieszkańców obwodu kurskiego. Sam nagrał film, na którym najcięższe przekleństwa kieruje pod adresem uciekających mężczyzn: - Chciałbym zaapelować do męskiej populacji Kurska. Dlaczego pomyliliście region? Dokąd idziecie, kochani? Jeśli wszyscy nasi ludzie wrzucą wsteczny bieg i opuszczą miasta, które zostaną zaatakowane, co się stanie? Co robisz? Nie możesz wziąć broni? Gdzie idziecie? - powiedział Rosjanin. Na nagraniu występuje w militarnej bluzie.

- Bierzcie łopaty, kopcie okopy. Rozdawajcie jedzenie. Oddajcie swoje samochody chłopakom, którzy teraz oddają swoje życie, żeby odzyskać Kursk. Przestańcie! - nawoływał do mężczyzn spod Kurska.

Początkowo nagranie krążyło na w serwisie społecznościowym Telegram jako przykładne oburzenie rosyjskiego patrioty. Później apel autora nagrania został wykpiony. Okazało się, że występuje na nim 39-letni Cyryl Suworow, dyrektor firmy zajmującej się m.in. pochówkami poległych na wojnie z Ukrainą. Sam nie walczy na froncie, ale interesik ma.

Rosyjscy uchodźcy z nadgranicznych terenów obwodu kurskiego dotarli do stolicy regionu. Na nagraniach sprzed kilku dni skarżą się, że wbrew oficjalnym komunikatom władze nie zabezpieczyły wszystkim ewakuacji. - Ludzie szli lasem, przepływali rzekę, jechali autobusami. Dla nas to szok. Niektórzy, ci z torbami oddawali swoje ubrania tym, którzy opuścili dom tak jak stali - opowiada uczestniczka ewakuacji.

Według rosyjskich danych z terenów przy granicy z Ukrainą uciekło 200 tys. ludzi.

"W regionie głuszkowskim policjanci, ryzykując własnym życiem, pomagają ludziom w ewakuacji. Znając teren, mogą szybko nawigować i podjąć właściwą decyzję. W ostatnich dniach policja przetransportowała osobistymi łodziami około 200 osób" - czytamy na stronie administracji obwodu kurskiego.

"Dzięki Bogu, uratowani! Jesteśmy ze wsi Korenewa. Zabraliśmy dziecko, paszporty i wyszliśmy z domu. Rozpoczął się ostrzał, zdaliśmy sobie sprawę, że musimy udać się w bezpieczne miejsce. Wyszliśmy do lasu. Dziecko niesiono na rękach. Czteroletnia Aniuta znosiła to ze spokojem, nie płacząc. Jewgienij, miejscowy policjant, poprowadził nas bezpiecznymi ścieżkami, a szliśmy przez prawie cztery godziny. Ania chwyciła policjanta i przytuliła go. Wszyscy jesteśmy wdzięczni, że ci chłopcy są policjantami na służbie" - czytamy podziękowaniach od matki, które opublikowała lokalna policja.

Poniżej nagranie oburzonego ucieczkami Cyryla Suworowa.

Operacja kurska i kocioł z tysiącami rosyjskich żołnierzy

Skąd te dramatyczne relacje? We wtorek Sztab Generalny Ukrainy poinformował, że żołnierze w kolejnym dniu dokonali postępów w zajmowaniu rosyjskiego terytorium. Według doniesień agencji Unian atakujący są bliscy wzięcia w kocioł grupy 3 tys. żołnierzy rosyjskich Rosjan, którzy po zniszczeniu trzech mostów na rzece Sejm, zostali odcięci od zaopatrzenia.

- Operacja kurska to osobisty i bolesny cios wymierzony samemu Władimirowi Putinowi. Jego administracja musi teraz udawać, że nic specjalnego się nie dzieje, służby reagują w sposób zorganizowany. Widzimy jednak, że Rosja jest zaskoczona tym, iż jest zmuszona walczyć na własnym terytorium - komentuje prof. Krzysztof Żęgota z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Zajmuje się polityką bezpieczeństwa w Rosji.

Odniósł się do sprawy nagrania o ucieczce mężczyzn. - Gdy z zagrożonych zajęciem terenów ewakuuje się wojsko, trudno się oczekiwać, że cywile podejmą walkę. Nie ma do tego nastroju. Ponadto przy granicy z Ukrainą wiele osób pamięta czasy ZSRR, kiedy granica była tylko umowna. Przed 2022 rokiem i rozpoczęciem agresji lokalni mieszkańcy utrzymywali sąsiedzkie relacje. Z aktualnych relacji wideo wynika, że mówią rosyjskim, ale z ukraińskimi naleciałościami - dodaje prof. Żęgota.

Pytany o wojskowy wątek odpowiada: - Widać, że Rosjanie nie chcą uszczuplać wojsk przygotowanych pod działania w Donbasie, gdzie nadal trwa rosyjski atak na kierunku Pokrowska i Torecka. To jest ich priorytet i tam działają z rozmachem - ocenia rozmówca WP. -

Putin reaguje. Padła data odbicia regionu kurskiego

Do podobnych wniosków skłaniają się ukraińscy komentatorzy. "Władimir Putin dał swoim dowódcom nieco ponad miesiąc na wyparcie ukraińskich sił zbrojnych z zajętych terytoriów obwodu kurskiego. Wydał polecenie wyzwolenia obwodu kurskiego do 1 października" - podała we wtorek agencja RBC-Ukraina, powołując się na źródła wojskowo-polityczne.

Zadanie ma być wykonane "bez wycofywania sił z kluczowych obszarów, w których Rosja prowadzi ofensywę w Donbasie, przede wszystkim na kierunkach Pokrowsk i Toreck" - wynika z nieoficjalnych doniesień.

"Operacja kurska" rozpoczęła się 6 sierpnia. - Po 13 dniach siły ukraińskie w kontrolowały około 1250 kilometrów kwadratowych terytorium Rosji, w tym ponad 90 osiedli - takie dane podał prezydent Wołodymyr Zełenski.

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
obwód kurskirosjawojna w Ukrainie
Wyłączono komentarze

Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski