Zakaz handlu w niedzielę. Znany wyrok Trybunału Konstytucyjnego

Konfederacja Lewiatan zaskarżyła zakaz handlu w niedzielę już w roku 2018, bo uznała, że zapisy ustawy "nie spełniają kryteriów dopuszczalnej ingerencji w wolność pracy". Jej przedstawiciele zwracali też uwagę na wyjątki dotyczące zakazu handlu w niedzielę. Ich zdaniem, w tym przypadku doszło do różnicowania pracowników i ich swobód w określone dni tygodnia.

Po trzech latach od zaskarżenia ustawy ograniczającej handel w niedziele i święta, głos w tej sprawie zabrał Trybunał Konstytucyjny, który we wtorek orzekł, że przepisy są zgodne z ustawą zasadniczą. Tym samym sklepy pozostaną zamknięte w ostatni dzień tygodnia i święta. Otwarte będą mogły być nieliczne placówki, które funkcjonują na zasadach franczyzy oraz sklepy osiedlowe.

Trybunał Konstytucyjny częściowo umorzył postępowanie ws. zakazu handlu, uznając że zaskarżenie zapisów ustawy nie spełniało wymogów formalnych. Zgodnie z polskim prawem, z wnioskiem do TK wystąpić może związek zawodowy lub organizacja.

Polski Ład to kolejny spór w Zjednoczonej Prawicy? "Gowin niewiele ugra"

- W realiach niniejszej sprawy wnioskodawca występuje w obronie praw pracowników, a nie pracodawców, czyli członków Konfederacji Lewiatan. Wykluczone jest występowanie do Trybunału Konstytucyjnego w obronie interesów ogólnych, lub innej grupy, niż reprezentowana przez organizację - wyjaśnił sędzia Trybunału Konstytucyjnego.

Konfederacja Lewiatan zaskarżyła też zapis ustawy definiujący pojęcie handlu, a także artykuł ustalający okres vacatio legis - wynoszący w tym przypadku ledwie 23 dni. Jednak w obu przypadkach Trybunał Konstytucyjny uznał artykuły ustawy za zgodne z ustawą zasadniczą.

Zakaz handlu w niedzielę w Polsce wszedł w życie w roku 2018. Dostępność sklepów w ostatni dzień tygodnia ograniczano etapami - obecnie w ciągu roku występuje ledwie siedem niedziel, w trakcie których otwarte mogą być duże sklepy czy też galerie handlowe. Rozwiązanie jest jednak obchodzone przez część firm, które zyskały status placówek pocztowych, co nie podoba się związkowcom z "Solidarności" i części posłów.