Karkonosze. Niebezpiecznie w górach. GOPR miał pełne ręce roboty
W ostatnich dniach ratownicy karkonoskiego GOPR-u mieli pełne ręce roboty. Tylko w niedzielę musieli interweniować aż siedem razy. Pomagali kontuzjowanym turystom, brali udział w akcji poszukiwawczej i ratowali nieprzytomną kobietę.
19.07.2021 15:41
Ostatnie dni są niezwykle pracowite dla ratowników karkonoskiego GOPR-u. W ciągu tygodnia interweniowali oni aż 18 razy, w tym 7 razy tylko w niedzielę. Pierwsze zgłoszenie dotarło do dyżurnego ok. godziny 11.55. Okazało się, że w rejonie Słonecznika straciła przytomność kobieta. Na miejsce wysłano dwa zespołu ze stacji ratunkowej w Karpaczu.
Karkonosze. Niebezpiecznie w górach. GOPR miał pełne ręce roboty
Kolejne zgłoszenie dotarło do GOPR ok. godziny 13.31. W okolicach zamku Chojnik doszło do wypadku, w wyniku którego turystka doznała licznych obrażeń ciała. Została przetransportowana w bezpieczne miejsce i przekazana Zespołowi Ratownictwa Medycznego.
O godzinie 13.38 przyszło za to zgłoszenie ze schroniska Kamieńczyk, gdzie w wyniku ugryzienia poszkodowanej przez owada, dostała ona mocnych objawów alergicznych i wymagała ewakuacji i przekazania Zespołowi Ratownictwa Medycznego. Kilka minut później doszło do wypadku w Górach Izerskich. Tam poszkodowany został turysta, który uszkodził kręgosłup i nie był w stanie samodzielnie się poruszać.
Zdjęcia przed i po powodzi w Niemczech. Przerażający widok z satelity
W niedzielę doszło również do jednego zaginięcia. Zdarzenie miało miejsce w rejonie Czarnej Kopy. Wyprawa okazała się ciężką logistycznie ze względu na rozległy teren poszukiwań, ukształtowanie terenu oraz brak telefonu z możliwością wgrania aplikacji "Ratunek" przez poszkodowaną.
W trakcie działań uczestniczyło 10 ratowników w tym jeden pilot drona, który przeszukiwał rozległe zbocza góry. Kobietę odnaleziono po trzech godzinach.
Ratownicy GOPR niezmiennie apelują o rozsądek podczas górskich wypraw.