Jelenia Góra. Niemowlę wpadło do strumyka. Opiekował się nim 5‑letni brat
O krok od tragedii na Dolnym Śląsku. W Łupkach koło Wlenia mały chłopiec prowadzał wózek z dzieckiem. W pewnym momencie wypuścił go z rąk. Niemowlę wpadło do strumyka.
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w niedzielę w Łupkach koło Wlenia - informuje serwis lwowecki.info. Niemowlakiem opiekował się jego 5-letni brat. Spacerował z wózkiem po drodze. Matka dzieci weszła na moment do budynku.
Jelenia Góra. Niemowlę wpadło do strumyka. Opiekował się nim 5-letni brat
Mało brakowało, by ta chwila kosztowała jedno z jej pociech życie. Starszy chłopczyk przypadkowo wypuścił wózek z rąk. Ten stoczył się z małej, stromej skarpy. Niemowlę znajdujące się w środku wpadło do wody. Przez moment znajdowało się pod taflą.
Z relacji okolicznych mieszkańców wynika, że okropny, przerażający krzyk słychać było niemal w całej wsi. Przybyłe na miejsce pogotowie zdecydowało o zabraniu dziecka do szpitala na szczegółowe badania. Niemowlę było przytomne. Zajęli się nim jeleniogórscy lekarze.
Okoliczności zdarzenia bada policja. Matka może mieć jednak spore nieprzyjemności. Pozostawienie tak małych dzieci bez opieki, na dodatek w pobliżu wody, jest karygodne. Strach pomyśleć co by się stało, gdyby niemowlę było pod wodą chwilę dłużej.
Całe zdarzenie może mieć również negatywny wpływ na psychikę starszego z dzieci. Chłopiec wypuścił wózek z rąk niecelowo, tymczasem został narażony na ogromny stres, widok pracujących ratowników medycznych i rozmowy z policją. A wszystko to przez chwilę nieuwagi, która mogła kosztować niemowlę życie.
Lato to okres, w którym szczególnie często dochodzi do podtopień. Dzieci pozostawiane same sobie potrafią przypadkowo znaleźć się w wodzie. Dla małych istot taka przygoda może się zakończyć nawet śmiercią. Rodzice powinni zwracać szczególną uwagę na położenie swoich pociech w pobliżu zbiorników wodnych, strumyków czy rzek.