Wrocław. Wyrok dla rasisty za oplucie Kubanki na ulicy
Kara dziesięciu miesięcy prac społecznych - taki wyrok usłyszał 39-letni mechanik samochodowy za rasistowski wybryk na placu Dominikańskim we Wrocławiu. Piotr K. opluł instruktorkę tańca z Kuby, kiedy wracał z kolegami z meczu ubiegłego lata. Sąd nie miał wątpliwości: to był rasizm.
22.06.2018 | aktual.: 25.03.2022 12:47
Napaść miała miejsce 29 lipca zeszłego roku. Jacqueline Laza Carrera (trzy lata temu zaprosił ją Jose Torres) skończyła zajęcia z tradycyjnego kubańskiego tańca i wracała wieczorem z pracy w szkole salsy Torresa. Na przejściu dla pieszych w centrum Wrocławia Kubanka mijała się z grupą czterech mężczyzn w średnim wieku. Później okazało się, że wracali do domów po kibicowaniu swojej drużynie.
Jeden z nich najpierw splunął na rękę kobiety, a kiedy ta zwróciła mu uwagę, plunął jej również kilka razy w twarz. Laza Carrera zaczęła krzyczeć, czym zaalarmowała patrol policji, który był w pobliżu. Przechodnie - turyści z Argentyny znający język polski - natychmiast przetłumaczyli mundurowym relację Kubanki. Sprawcę ataku po chwili zatrzymano.
Śledczy zarzucili Piotrowi K. "naruszenie nietykalności" kobiety z powodów rasistowskich.
Mężczyzna utrzymywał, że to był przypadek, a jego działanie nie było sprowokowane kolorem skóry instruktorki z Kuby. Na procesie przeprosił ją nawet.
Koledzy mężczyzny mówili z kolei przed sądem, że nic nie widzieli, bo stali w oddaleniu, patrzyli w inną stronę i nie rozumieli krzyków oburzonej kobiety w języku hiszpańskim.
Rasistowski wybryk
Jednak sąd nie uwierzył w te tłumaczenia. - Splunięcie komuś w twarz to wyraz niechęci czy pogardy dla innej osoby - mówiła w piątek sędzia Anna Borkowska, której słowa cytuje gazetawroclawska.pl. W uzasadnieniu wyroku podkreśliła, że zachowanie Piotra K. musiało zostać odebrane jako rasistowski wybryk.
Zobacz także
39-latek został skazany na dziesięć miesięcy prac społecznych, w wymiarze 20 godzin na miesiąc.
Jacquelinne Laza Carrera domagała się kary trzech lat więzienia dla Piotra K., ale po ogłoszeniu wyroku jej pełnomocnik nie był przekonany, czy składać apelację. Zapowiedział rozważenie tej możliwości.
"Trzeba walczyć"
- Zjeździłam cały świat, ale tylko w Polsce coś takiego mnie spotkało - mówiła dziennikarzom po zakończeniu rozprawy Kubanka. Zaznaczyła, że zmęczyła ją procedura sądowa, ale "w takich sprawach trzeba walczyć".
Zobacz także
Wcześniej Kubanka podkreślała przed sądem, że wciąż wraca myślami do tej napaści i obawia się przebywania w miejscach publicznych czy w tramwajach.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl