Wrócą upały. Powrócą też "królowie parawaningu?"

Silny upał jeszcze wróci do Polski. Temperatury podskoczą znacznie powyżej 30 stopni Celsjusza i to na znacznym obszarze kraju. Trzeba jednak uzbroić się w cierpliwość, bo synoptycy zapowiadają gorące dni dopiero na pierwszą dekadę sierpnia.

Tłumy na plaży w Stegnie. W upalne dni trudno dojść do morza między parawanami
Tłumy na plaży w Stegnie. W upalne dni trudno dojść do morza między parawanami
Źródło zdjęć: © WP | Maciej Szefer
Maciej Szefer

Zatłoczone plaże, ludzie poszukujący cienia i żar lejący się z nieba. Takie były ostatnie dni w całej Polsce i choć upał nieco zelżał, to gorąca aura powróci do Polski w sierpniu.

Temperatura oscylująca w pobliżu 30 kresek czeka nas w najbliższy piątek 29 lipca, upalnie będzie jednak na Dolnym Śląsku i Ziemi Lubuskiej. Na pozostałym obszarze kraju, będzie ciepło, z temperaturami od 20 do 29 st. C.

Prawdziwie upalna aura powróci do kraju w trakcie pierwszej dekady sierpnia. Najnowsze prognozy wskazują na możliwy wzrost temperatury w Polsce do ponad 30-37 stopni już w pierwszym tygodniu przyszłego miesiąca.

Upał w Polsce. Nad morzem tłumy

Pogoda może się załamać pod koniec lipca. Synoptycy przewidują, że przez Polskę przejdą ulewne deszcze, oraz burze. Początek drugiego miesiąca wakacji ma nas przywitać już bardzo wysokimi temperaturami.

Trudny do wytrzymania upał prawdopodobnie znów przyciągnie tłumy nad Bałtyk, którego wybrzeże, mimo szalejącej inflacji, rosnących cen i zmiennej aury wciąż jest popularne wśród turystów. W czasie ostatniej fali upałów, chętnych do wypoczynku w niektórych miejscowościach było tak wielu, że kierowcy czekali po kilkadziesiąt minut na miejsce parkingowe.

W niedzielę 24 lipca media społecznościowe obiegło zdjęcie z kamery przy plaży w Mielnie. Widać na nim turystów spędzających urlop nad Bałtykiem. Rzecz jasna, nie mogło zabraknąć parawanów.

Niespełna tydzień temu nadmorskie miejscowości pękały w szwach. W Jantarze czy Stegnie na Mierzei Wiślanej turystów było tak wielu, że na najpopularniejszych plażach i strzeżonych kąpieliskach trudno było znaleźć wolnej miejsce. Wielu plażowiczów odgradzało się od innych turystów parawanami. Nie brakowało też tych, którzy na plażę przynosili namioty i sporych rozmiarów parasole.

21 lipca 2022 roku. Turyści z parawanami na plaży w Stegnie.
21 lipca 2022 roku. Turyści z parawanami na plaży w Stegnie. © WP | Maciej Szefer

Zatłoczone miejscowości nad morzem

Problem "parawaningu" i odgradzania publicznej plaży za sprawą parawanów podjął niedawno Dr Mikołaj Małecki z Instytutu Prawa Karnego. Naukowiec w mediach społecznościowych wyjaśnił, jak rozstawianie prawanów ma się do obowiązującego prawa. " Oczywiście, musimy na wszystko patrzeć z małym przymrużeniem oka. Jednak prawo karne nie śpi i pamięta o nas również w czasie wakacyjnych wyjazdów" - napisał Małecki.

"Plaża poszatkowana parawanami to wciąż miejsce publiczne, którym powinniśmy się podzielić zgodnie z zasadami współżycia społecznego. Parawanowy wybryk zakłócający spokój i komfort innych plażowiczów podpada pod wykroczenie" - przypomina naukowiec i wskazuje, że jeśli plaże mają regulaminy uwzględniające odległości między parawanami, to należy się do nich stosować. W innym przypadku służby porządkowe mogą potraktować to jako wykroczenie, a w skrajnym przypadku ukarać mandatem.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (229)