Wreszcie bliskowschodnie przemówienie Busha?
W poniedziałek po południu (czasu waszyngtońskiego) prezydent USA może ostatecznie wygłosić
oczekiwane od tygodnia programowe przemówienie, nakreślające bliskowschodnią strategię USA - informuje agencja Reutera.
Cytowany przez agencję anonimowy przedstawiciel Białego Domu twierdzi, że prezydent znalazł się pod presją swych doradców, zabiegających, by amerykański plan pokojowy dla Bliskiego Wschodu został ogłoszony jeszcze przed rozpoczynającym się w środę szczytem G-8 w Kanadzie.
Do niedzieli Bush jednak nie podjął ostatecznej decyzji w sprawie terminu ogłoszenia planu. Wcześniej zapowiadał, że przedstawi nową strategię "w odpowiednim czasie".
Ogłoszenie amerykańskiego planu uregulowania izraelsko-palestyńskiego konfliktu zostało odłożone po serii palestyńskich zamachów samobójczych w Izraelu oraz odwetowych najazdów armii izraelskiej na ziemie Autonomii.
Plan Busha - jak twierdzą miarodajne koła amerykańskie - ma zakładać stworzenie jeszcze w końcu obecnego roku lub na początku 2003 r. "przejściowego" bądź "tymczasowego" państwa palestyńskiego, którego ostatecznie granice miałyby zostać określone w czasie następnych trzech lat. Warunkiem proklamacji byłoby jednak zreformowanie palestyńskich sił bezpieczeństwa i powstrzymanie aktów terroru. Następnie rozpoczęłyby się negocjacje stron na temat kształtu nowej Palestyny, w tym - przede wszystkim kontrowersyjnych spraw granic i statusu Jerozolimy.
Doradcy Busha sądzą, że najtrudniejszym zadaniem byłoby jednak spełnienie pierwszego warunku: ustabilizowania sytuacji na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy. Nieoficjalnie w Waszyngtonie mówi się też, że doradcy prezydenta nadal nie są zgodni w kwestii ustalenia konkretnego terminu zakończenia rokowań izraelsko-palestyńskich.(ck)