Chciała wrócić do Ukrainy. W pociągu nagle podniesiono alarm
Niesamowita sytuacja w pociągu. Obywatelka Ukrainy, która chciała wrócić do ojczyzny, zaczęła rodzić tuż przed Gliwicami. Personel zawiadomił służby i na peron podstawiono karetkę.
Obywatelka Ukrainy razem z dwójką małych dzieci - 4- i 7-latką - zamierzała wrócić do ojczyzny. Kobieta była w ciąży i chciała urodzić w Ukrainie. Wsiadła do pociągu do Przemyśla. Pech chciał, że już przed Gliwicami, w środku nocy, zaczęła rodzić.
Personel pociągu zadzwonił na numer alarmowy. Gdy skład wjeżdżał na person w Gliwicach, była już tam podstawiona karetka, która zawiozła Ukrainkę do szpitala.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Policjanci zajęli się córkami kobiety
Na miejsce wezwano także policjantów, którzy zajęli się dwiema córkami kobiety.
"Dzieci nie mogły pozostać z matką w szpitalu. W związku z tym oficer dyżurny rozpoczął nocne poszukiwania odpowiedniego miejsca dla maluchów. Na szczęście jedna z rodzin w Gliwicach, prowadząca pogotowie opiekuńcze, miała wolne miejsce i zgodziła się zaopiekować dziewczynkami" - napisała w komunikacie Komenda Miejska Policji w Gliwicach.
Policjanci wyposażyli radiowóz w foteliki dla dzieci i zawieźli obie dziewczynki do tymczasowego domu, w którym będą czekać na powrót mamy ze szpitala.
Czytaj więcej: