Poważne pytanie do pani premier: czy nie bolą pani nogi?
Tabloidy obśmiały też wywiad, którego Kopacz udzieliła Agacie Młynarskiej. Wyemitowano go w drugi dzień świąt w TVP1. Miało być świątecznie, rodzinnie i przyjemnie. Wyszło banalnie, a momentami żenująco. Rozmowa była medialną wpadką.
- Postanowiłyśmy zostawić politykę za drzwiami. To będzie rozmowa o rodzinie i z rodziną. Będą córka Kasia (ginekolog), zięć Andrzej (dermatolog) i wnuczek Julian. Będzie o miłości, mężczyznach, a także o tym, jak daje sobie radę z tak dużą ilością obowiązków, co je i czy rzuci palenie. Spotkałam najzwyczajniejszą kobietę. W domu jest przede wszystkim mamą i babcią, a nie premierem - zapowiadała wywiad Agata Młynarska. I zapowiedzi spełniła, zadając m.in. takie pytanie: Cały dzień jest pani na obcasach, czy nie bolą pani nogi? - Na razie jeszcze nie - odpowiedziała premier.
A oto kolejna próbka: Donald Tusk grał w piłkę, dbał o siebie, czy pani też robi coś dla siebie, ćwiczy? I odpowiedź Kopacz: - Mam w swoim pokoju w hotelu twister i mam taką kolebkę do robienia brzuszków. Więc kiedy mam coś do przemyślenia, rzucam się na wykładzinę (...) robię brzuszki i myślę wtedy intensywnie.
Życiu prywatnemu Ewy Kopacz poświęcony był niemal cały wywiad. W drugiej części wywiadu do premier Kopacz dołączyła córka Kasia wraz z mężem i wnuczkiem. Ewa Kopacz opowiadała o tym, jak wnuczek mówi do niej nie "babciu", ale "papu", córka o tym, jak widują się raz na trzy tygodnie lub raz na miesiąc, oraz o tym, że jak mama do nich przyjeżdża, to zarządza wszystkim: dokąd idą, kiedy jedzą, co robią. - Taka teściowa to jest coś okropnego, nie do zniesienia - żartowała Młynarska.