Media: Pilne spotkanie na Białorusi. Jest decyzja Łukaszenki
Białoruskie wojska zostały postawione w stan gotowości - przekazują rosyjskie media. W Rosji wprowadzono stan wyjątkowy. Wszystko w związku ogłoszonym przez Jewgienija Prigożyna buntem wojskowym. "Idziemy na Moskwę" - zapowiedział.
24.06.2023 | aktual.: 24.06.2023 21:01
Wiele informacji, które przekazują rosyjskie media i przedstawiciele władzy, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Aktualizacja: Tuż przed godziną 20 czasu polskiego Jewgienij Prigożyn ogłosił, że zdecydował o zawróceniu kolumny wagnerowców zmierzających na Moskwę.
Rosyjskie media informują, że białoruskie wojska zostały postawione w stan pełnej gotowości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prezydent Aleksander Łukaszenko odbył w sobotę już dwa spotkania z Ministerstwem Obrony w sprawie wydarzeń w Rosji - przekazano na oficjalnym Telegramie białoruskiego prezydenta.
Białoruski samolot rządowy leciał do Moskwy. Zawrócił
Pojawiły się także informacje o nieudanej podróży Łukaszenki do Moskwy. Raptem 32 minuty po starcie, białoruski samolot rządowy, na którego pokładzie miał znajdować się Aleksander Łukaszenko, zawrócił do macierzystego portu. Samolot zmierzał do Moskwy.
Lot został przerwany najprawdopodobniej z powodu sytuacji w Rosji. Wojska wagnerowców przekroczyły niedawno granicę obwodu moskiewskiego. W kraju panuje ogromny chaos, a Władimir Putin najprawdopodobniej opuścił Moskwę.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Niepokojące doniesienia. Chcą bitwy o magazyn nuklearny
Bunt w Rosji. Wagnerowcy idą na Moskwę
Jewgienij Prigożyn zapowiedział wojskowy bunt. Jak przekazał, on i jego poplecznicy "idą na Moskwę". W sieci pojawiają się kolejne zdjęcia i filmy, na których widać wojskowe pojazdy Grupy Wagnera w rosyjskich miastach.
W oświadczeniu Prigożyn przekazał, że jego ludzie sztab Południowego Okręgu Wojskowego w Rostowie nad Donem "bez ani jednego wystrzału". Jego zdaniem to dowód na to, że ma poparcie rosyjskiego narodu w swym - jak to nazwał - "marszu sprawiedliwości".