Wojny narkotykowe w Szwecji. Spirala przemocy uderza w przypadkowe ofiary
W strzelaninach, do jakich dochodzi pomiędzy konkurującymi narkotykowymi gangami albo przestępcami i policją w skandynawskich miastach, giną cywilne osoby, które przypadkowo znalazły się na linii strzału. Te mnożące się przypadki przerażają szwedzkie społeczeństwo. Temat zdominował kampanię przed wyborami parlamentarnymi.
W ostatnim roku doszło w Szwecji do kilku takich zdarzeń. W strzelaninie w centrum handlowym w Malmö zginęła ostatnio kobieta. Kule dosięgły także kobietę i dziecko bawiące się na placu zabaw. Jak podaje "POLITICO", ofiary to efekt walki o kontrolę nad rynkami narkotykowymi i narastającej spirali przemocy.
Statystyki z połowy 2022 roku pokazują, że w Szwecji zastrzelono już 44 osoby, a 66 zostało rannych. W samym tylko Sztokholmie zgonów związanych z użyciem broni było 21, w Malmö 11. Przemoc, którą rozpętały narkotykowe gangi, zaczęła podkopywać długo utrzymywaną reputację Szwecji jako bezpiecznego kraju.
Jak wynika z ostatnich badań Uniwersytetu w Göteborgu, opublikowanymi chwilę przed wyborami zaplanowanymi na 11 września parlamentarnymi w Szwecji, prawo i porządek stały się dla wyborców najważniejszą kwestią. Ostatnio przywódcy partii politycznych starają się akcentować sprawy bezpieczeństwa i budować swoją kampanię wyborczą na tym problemie.
Wojny narkotykowe w Szwecji. Spirala przemocy uderza w przypadkowe ofiary
Partie opozycyjne twierdzą, że rząd zbyt wiele lat był łagodny wobec przestępczości i pozwalał gangom terroryzować społeczności. W całej Szwecji wiszą plakaty wyborcze, na których widnieją hasła "Teraz uporządkujemy Szwecję" i "Gotowi do walki z przestępczością".
Ale również rząd nie zaniedbuje tego tematu. Premier Magdalena Andersson spotkała się ostatnio z burmistrzem Eskilstuny, miasta, w którym 26 sierpnia doszło do zranienia na skutek przypadkowych strzałów kobiety i dziecka, bawiącego się na placu zabaw. Premier mówiła o potrzebie walki z przestępczością zorganizowaną.
Michael Tärnfalk, socjolog z Uniwersyteu w Uppsali, powiedział w głównym porannym programie informacyjnym Szwecji, że wzrost przestępczości to skutek zmian struktury społecznej i napływu emigrantów. Młodzi mieszkańcy Szwecji, często nie mówiący po szwedzku, jak twierdzi naukowiec, są narażeni na ryzyko rekrutacji przez lokalne gangi.
Björn Larsson, przedstawiciel socjaldemokratów w Eskilstunie zwraca uwagę na konieczność rozprawienia się z lokalną przestępczością. Jak twierdzi, gmina zainwestowała znaczne środki w usługi socjalne i programy, które mają na celu powstrzymanie młodzieży przed wejściem na przestępczą ścieżkę. Zwraca jednak uwagę, że potrzebna jest również zmiana nastawienia społecznego. Ludzie muszą mieć świadomość, że sięgając po nielegalne substancje, finansują gangi i przyczyniają się do wspierania przestępczości.
Zobacz też: Ukraińska ofensywa na Chersoń. Bayraktary zrównały Rosjan z ziemią