Do kiedy potrwa wojna? Polska przechwyciła rozmowy Rosjan

- Agencja Wywiadu przechwyciła kolejne rozmowy żołnierzy, uczestniczących w agresji Rosji na Ukrainę, z których wynika, że mają oni świadomość przeciągających się działań - powiedział PAP rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.

Wojna w Ukrainie. Polska przechwyciła kolejne rozmowy Rosjan
Wojna w Ukrainie. Polska przechwyciła kolejne rozmowy Rosjan
Źródło zdjęć: © East News | Zuma / SplashNews.com

08.07.2022 | aktual.: 08.07.2022 21:41

Z rozmowy wynika, że nie przeszkadza to im, jeśli mają z tego zyski - zaznaczył rzecznik informując w piątek o nowym nagraniu.

- Rosja prowadzi swoją zbrodniczą wojnę przeciwko Ukrainie. Żołnierze są mamieni wizją wysokich zarobków i możliwością zyskania dodatkowych korzyści. To działanie typowe dla Rosji, w której, jak widać, barbarzyńskie zachowanie i zbrodnie wojenne są akceptowalne, jeśli przynoszą korzyść - ocenił w rozmowie z PAP Żaryn.

Świadomi opóźnienia

Z rozmowy wynika, że Rosja przygotuje się na wielomiesięczne działania wojenne przeciwko Ukrainie. - Rosyjscy żołnierze są świadomi, że pozostaną na froncie do końca roku - powiedział.

Omawia to przez telefon Rosjanka i jej partner biorący udział w agresji Rosji w Ukrainie. - Jeśli do grudnia posiedzisz... - mówi w trakcie rozmowy kobieta.

- Jak wynika z materiału, do którego dotarł polski wywiad, kobieta jest zmęczona trwającą wojną przeciwko Ukrainie, jednak jej największym zmartwieniem jest to, ile pieniędzy jej partner zarobi służąc na froncie - zwrócił uwagę Żaryn.

- Przechwycona rozmowa dotyczy w znacznej mierze tego, jak armia przeliczać będzie udział w działaniach zbrojnych przeciwko Ukrainie na lata służby - wskazał.

- Rok liczy się za trzy lata? - zastanawiają się rozmówcy, a kobieta tłumaczy, że ma to znaczenie dla pieniędzy, które mają otrzymać służący na froncie żołnierze.

- Rozmowa dowodzi, że rosyjscy żołnierze jadąc na wojnę przeciwko Ukrainie byli zachęcani zyskami. Przebieg rozmowy sugeruje, że obie rozmawiające ze sobą osoby akceptują to, co rosyjscy żołnierze robią w tym kraju - podał.

Rosjanie popierają działania

W ocenie Żaryna ta rozmowa, to kolejny sygnał pokazujący, że rosyjskie społeczeństwo popiera lub choćby toleruje zbrodnicze działania rosyjskiej armii przeciwko Ukrainie.

- Udział w wojnie jest akceptowalny, jeśli przynosić będzie osobiste zyski - zauważył rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych.

Z przejętej przez AW treści rozmowy wynika, że aktualna sytuacja w armii jest coraz gorsza. Rosjanka przyznaje, że "przez ten czas, kiedy tam pracujesz, to na lepsze nic się nie zmieniło". Z jej słów wynika, że wbrew propagandowym relacjom jeszcze trudniej żyje się społeczeństwu rosyjskiemu, które coraz mocniej odczuwa skutki rosyjskiej agresji.

Kobieta opowiada, że lokalny system opieki medycznej jest w zapaści, a służba zdrowia w Rosji praktycznie nie funkcjonuje. "Nawet bandaży nie ma", "medycyna w takim mieście jak nasze, to dno medycyny" - mówi i przyznaje, że Rosjanie na leczenie wyjeżdżają za granicę.

- Treść rozmowy dowodzi, że wbrew temu, co mówi rosyjska propaganda, sankcje nałożone na Rosję po ataku na Ukrainę działają i zaczynają osłabiać państwo rosyjskie. Celem sankcji jest uniemożliwienie dalszego finansowania przez Kreml działań wojennych przeciwko Ukrainie i ewentualnie innym krajom - podkreślił Żaryn.

- Jak widać społeczeństwo rosyjskie zaczyna odczuwać braki związane z podstawowymi usługami publicznymi - podkreślił w rozmowie z PAP.

Rozmowa przechwycona przez Agencję Wywiadu dowodzi, że sytuacja jest już odczuwalna przez Rosjan. Coraz częściej interesują się oni wyprowadzaniem pieniędzy z rosyjskiego systemu bankowego - wynika z zdobytego materiału.

- W nagraniu Rosjanka informuje swojego rozmówcę, że coraz więcej osób zakłada konta w Armenii z obawy przed działaniami władz Rosji i konfiskatą mienia - powiedział Żaryn PAP. - Pojechali do Erywania, żeby otworzyć rachunki bankowe i przelać, żeby im nie zabrali - relacjonuje w przejętej przez polski wywiad rozmowie.

Czytaj też:

Źródło artykułu:PAP
wojna w Ukrainieukrainarosja
Wybrane dla Ciebie