Wojna w Ukrainie. Broń od Turcji może odmienić losy wojny. Nacisk z USA
Stany Zjednoczone w nieoficjalnych rozmowach namawiały swojego sojusznika w NATO, Turcję, by przekazała Ukrainie systemy rakietowe rosyjskiej produkcji S-400 - poinformowała agencja Reutera, powołując się na trzy anonimowe źródła zaznajomione z kwestią.
USA namawiają Turcję, by przekazała Ukrainie rosyjskie systemy rakietowe S-400.
Turcja jest pierwszym państwem członkowskim NATO, które kupiło te rakietowe systemy obrony powietrznej od Rosji. Ich dostawy do Turcji rozpoczęły się w lipcu 2019 r.
Waszyngton wielokrotnie prosił Turcję, by ta pozbyła się zakupionego sprzętu rosyjskiej produkcji ze struktur obronnych Sojuszu Północnoatlantyckiego. Amerykanie uznali, że obecne okoliczności, to dobry moment, by władze w Ankarze to zrobiły - tłumaczono.
Uchodźcy w polskich szkołach. MEiN o zmianach
Strona turecka dotychczas nie skomentowała pomysłu przekazania rosyjskiego sprzętu Ukrainie.
S-400 to najbardziej zaawansowany technologicznie rosyjski przeciwlotniczy system rakietowy i przez Rosjan zaliczany jest do czwartej generacji. Według rosyjskich informacji jest on zdolny do zwalczania wszystkich rodzajów ataku powietrznego z wyjątkiem międzykontynentalnych pocisków balistycznych. Jednocześnie może zwalczać do 10 celów i naprowadzać do 20 rakiet.
Wojna w Ukrainie. System Patriot już na Słowacji
Pierwsze jednostki rozmieszczające system obrony przeciwlotniczej Patriot są już na Słowacji - poinformował minister obrony Jaroslav Nad’.
"Żołnierze z Niemiec i Holandii będą przewozić sprzęt i instalować go przez najbliższe dni" - napisał w mediach społecznościowych szef słowackiego resortu obrony, informując o instalacji systemu Patriot w swoim kraju.
Elementy systemu tymczasowo trafiają do bazy sił powietrznych Silacz w środkowej Słowacji.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski