Wojna o wybory 10 maja. Prezydent Andrzej Duda nie ma już wątpliwości?
Jak ustaliła nieoficjalnie Wirtualna Polska, zarówno prezydent Andrzej Duda, jak i jego najbliższe otoczenie są już praktycznie przekonani, że termin 10 maja do przeprowadzenia wyborów jest nierealny. Prezydenta miał przekonać minister zdrowia Łukasz Szumowski, ale także wyraźny sygnał od opozycji, która w Senacie maksymalnie wydłuży procedowanie nad ewentualnymi zmianami w kodeksie wyborczym.
03.04.2020 | aktual.: 03.04.2020 20:34
- Głosowanie korespondencyjne w polskich realiach?To niemożliwe. Próbował mnie ostatnio przekonywać jeden z polityków PiS, że tak jak w wyborach w Bawarii, wyborcy mieliby wrzucać karty do głosowania do skrzynek pocztowych. Tyle, że tych skrzynek, po rządach PO-PSL i likwidacji blisko 1000 urzędów pocztowych, trzeba byłoby szukać i szukać... - mówi w rozmowie z WP jeden z bliskich współpracowników prezydenta.
Rząd angażuje listonoszy
Rozmawiamy po tym, jak minister aktywów państwowych, wicepremier Jacek Sasin poinformował opinię publiczną, że za dystrybucję ponad 30 milionów kart do głosowania będą odpowiadali listonosze. Według wstępnych szacunków rządu za to zadanie ma odpowiadać 26 tys. listonoszy. Statystycznie jeden będzie odpowiadał za doręczenie 1154 przesyłek z kartą wyborczą do 538 adresów.
- Bez pomocy wojska, służb mundurowych czy żołnierzy Wojskowej Obrony Terytorialnej będzie to praktycznie niemożliwe. Tylko przy wsparciu służb przeprowadzenie takich wyborów byłoby możliwe - uważa mój rozmówca.
W projekcie ustawy "w sprawie szczególnych zasad przeprowadzania głosowania korespondencyjnego w wyborach Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych w 2020 r.” forsowanym przez PiS, znalazły się również zapisy o tym, że Państwowa Komisja Wyborcza może określić inne warunki powoływania obwodowej komisji wyborczej. W praktyce oznacza to, że PKW mogłaby prosić policję i wojsko o pomoc w zorganizowaniu komisji wyborczych, gdyby doszło do buntu wśród samorządów.
Ale, jak ustaliliśmy, w Pałacu Prezydenckim panuje już przekonanie, że do wyborów 10 maja nie dojdzie. Nieoficjalnie, podczas poniedziałkowego spotkania w Pałacu Prezydenckim Andrzeja Dudy z ministrem zdrowia Łukaszem Szumowskim, ten drugi mówił, że naraziłoby to tysiące osób na zachorowania, a w skrajnych przypadkach na śmierć.
– Lepsze są wybory korespondencyjne niż w lokalach wyborczych, ale tak jak komunikowałem, moje rekomendacje dla premiera Mateusza Morawieckiego czy prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego będą w połowie kwietnia – mówił w środę w TVP Info minister zdrowia Łukasz Szumowski.
Równocześnie podkreślał, że "formy ograniczenia kontaktu w każdym aspekcie – w pracy, działaniu publicznym, zakupach, prywatnych kontaktach międzyludzkich są zasadne i wskazane".
Współpracownicy prezydenta w rozmowie z nami zwracają również uwagę na inny szczegół, dotyczący przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych. - Nawet jeśli PiS-owi uda się ustawę przegłosować, to trafi ona do Senatu. Marszałek Grodzki już zapowiedział, że pomocą dla przedsiębiorców i bezpieczeństwem obywateli Senat będzie zajmował się niezwłocznie, innymi sprawami już nie. Tym samym dał wyraźnie do zrozumienia, że jakiekolwiek zmiany w kodeksie wyborczym będą procedowane pod koniec 30-dniowego terminu, jaki przysługuje Senatowi. Później ustawa trafi znowu do Sejmu, a dopiero ok. 5-6 maja do podpisu prezydenta. W 4-5 dni technicznie nie da się przygotować do wyborów korespondencyjnych. Nie ma szans - mówi nam osoba z otoczenia Pałacu Prezydenckiego.
Przypomnijmy, że w piątek Jarosław Gowin zapowiedział, że nie poprze pomysłu wyborów korespondencyjnych 10 maja. Zaproponował zmianę Konstytucji i wydłużenie kadencji obecnego prezydenta do 7 lat.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl