Wojciech Cejrowski zaskoczył prowadzącego TVP Info. "Judzi mnie pan, proszę pana, bezczelnie"
- Po co dwóch gości od tego samego – dziwił się w TVP Info Wojciech Cejrowski istnieniu stanowisk szefa Rady Europejskiej i Komisji Europejskiej. Podróżnik dopytywał też prowadzącego program Michała Rachonia, czy Jean Claude Juncker to jest ten „pijaczyna”, który „całuje w czoło” oraz „zakłada marynarki”. Ale w niektórych sprawach Cejrowski opinię miał zaskakującą.
- Oni ćwiczą na ogromną skalę i tam 15 tys. wojska to są banialuki, Amerykanie to oceniają na 50 tys. plus – powiedział w TVP Info Cejrowski o rosyjsko-białoruskich manewrach wojskowych Zapad 2017.
Podróżnik stwierdził, że są to ćwiczenia ataku na zachód i Amerykanie uważnie obserwują, co „robią Ruscy”. – Jeśli weszli i zostali na Białorusi, to oznacza, że oskrzydlili Ukrainę i państwa nadbałtyckie – powiedział i dodał, że być może prezydent Aleksandr Łukaszenka „ich tam zaprosił”.
- Rosjanie nie mają przewagi sprzętowej nad NATO, natomiast mają przewagę w ludziach i mogą się szybko poruszać dużymi grupami – dodał.
Prowadzący dopytywał również o propozycje likwidacji stanowiska szefa Rady Europejskiej, które obecnie obejmuje Donald Tusk. Wystąpił o to szef Komisji Europejskiej Jean Claude Juncker. - Po co dwóch gości od tego samego – dziwił się Cejrowski i dopytywał Michała Rachonia, czy to jest ten „pijaczyna”, który „całuje w czoło” oraz „zakłada marynarki”.
"Chlanie" na urzędzie? Wykluczone
Rozbawiony prowadzący próbował go mitygować, choć wyraźnie ucieszyła go wypowiedź podróżnika. – Na urzędzie nie powinno się chlać – uznał Cejrowski.
Rachoń nie dawał jednak za wygraną i dopytywał, czy stanowisko Tuska jest zbędne. - Judzi mnie pan, proszę pana bezczelnie, ja uważam, że ta Unia powinna się rozpaść – powiedział. Ostatecznie podróżnik uznał, że „lepiej żeby Donald Tusk siedział tam na tym stołku, taniej nam to wyjdzie”, nawiązując do ewentualnego powrotu do polskiej polityki szefa RE.
Zaskakujące dla Rachonia było jednak stanowisko podróżnika dotyczące posiedzenia przed Trybunałem Sprawiedliwości ws. Puszczy Białowieskiej. W jej trakcie wiceprezes TS podpowiadał reprezentantce KE, na jaki przepis powinna się powołać, aby osiągnąć odpowiedni skutek - w tym przypadku sprzeczny z żądaniami polskiego rządu.
- Mnie się zdaje, że sędziemu wolno podpowiadać – powiedział Cejrowski i dodał, że sędzia „ma nawet moralne prawo podpowiedzieć drugiej stronie” ponieważ chodzi o to, żeby dojść do prawdy nawet pomimo braków proceduralnych.
"Akt zaborczy" Unii
Prowadzący wyraźnie liczył na inną odpowiedź, ale jego uznanie zdobyły ostrzejsze już słowa dotyczące samego przedmiotu sporu.
- Otóż Polska powinna reagować dużo bardziej ostro i powiedzieć: hola! Czy to jest Polski las za polskie pieniądze, wyrosły na naszym terenie – mówił Cejrowski i uznał, że podważanie kompetencji Polski związanych z decyzjami o wycince na terenie Puszczy Białowieskiej to jest „akt zaborczy”.
- Wara Unii od zarządzania lasami w prywatnych krajach - powiedział Cejrowski i przypomniał, że koncepcja UE obejmowała początkowo jedynie powiązania gospodarcze.
W kwestii reparacji wojennych podróżnik podkreślał brak spójności wśród rządzących. - Powinniśmy mieć jedną narrację, PRL to nie było wolne polskie państwo – powiedział Cejrowski i dodał, że żaden dokument podpisany w tym czasie nie powinien być ważne, ponieważ podpisano umowy z zarządcami „strefy okupacyjnej”.
Źródło: TVP Info