Włosi protestują. W Polsce zatrzymano kupione przez nich maseczki
"To coś poważnego i absurdalnego" - powiedział Alessio D'Amato, szef wydziału do spraw służby zdrowia we władzach regionalnych. W ten sposób odniósł się do zatrzymania w Polsce maseczek, które Włosi, a konkretnie przedstawiciele regionu Lacjum, kupili w naszym kraju. Doniesieniom zaprzeczyło MSZ.
"Władze włoskiego stołecznego regionu Lacjum zaprotestowały w sobotę przeciwko zatrzymaniu przez polskie służby celne 23 tysięcy maseczek ochronnych kupionych w Polsce w związku z kryzysem epidemiologicznym" - podaje PAP, powołując się na agencję Ansa.
- To niespotykanie poważny fakt, o którym natychmiast poinformowaliśmy krajową Obronę Cywilną - podkreślił Alessio D'Amato, szef wydziału do spraw służby zdrowia we władzach regionalnych. Dla niego sytuacja jest "absurdalna".
Zaapelował o zwrot materiałów, które jego zdaniem zostały "niesłusznie odebrane". Podziękował ambasadzie Włoch w Polsce i włoskiemu Ministerstwu Spraw Zagranicznych za "natychmiastowe zainteresowanie".
By móc wywieźć takie produkty jak maseczki trzeba powiadomić wojewodę. On z kolei może złożyć wniosek do premiera, by tego zakazał. Przepisy wynikają z nowego rozporządzenia o wprowadzonym w Polsce stanie epidemii od 20 marca.
Ministerstwo Zdrowia zdementowało doniesienia.
Koronawirus w Polsce. Zmiany w kraju
W Polsce obowiązuje stan epidemii. Rządzący zwracają uwagę, że liczba przypadków zakażenia będzie rosła, niewykluczone są więc kolejne restrykcje.
Już teraz nie działają placówki oświatowe i kulturalne. Szkoły mają być zamknięty do Wielkanocy. Zawieszono loty wewnątrzkrajowe, zakazano 50-osobowych zgromadzeń. Biskupi ogłosili dyspensę od mszy świętych.
Źródło: PAP
Koronawirus z Polsce i na świecie. Zobacz mapę. Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
