Właściciel sklepu zgłosił napad, którego nie było. Nie pierwszy raz

Przedsiębiorca ze Starachowic twierdził, że ktoś napadł na jego sklep i ukradł dużą sumę pieniędzy. Policja szybko ustaliła, że rozboju nie było, a 57-latek był już skazany za podobne oszustwo.

Właściciel sklepu zgłosił napad, którego nie było. Nie pierwszy raz
Źródło zdjęć: © flickr.com | houstondwiPhotos mp

W poniedziałek po południu dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Starachowicach został zaalarmowany telefonem, że doszło do rozboju w jednym ze sklepów.

57-letni właściciel punktu handlowego twierdził, że napadło na niego dwóch mężczyzn. Mieli go skrępować i ukraść z kasy 150 tys. zł.

- Policjanci ustalili, że w tym czasie nikt do sklepu nie wchodził ani z niego nie wychodził. Właściciel placówki handlowej został zatrzymany. Postawiono mu zarzut fałszywego zawiadomienia o przestępstwie i składania fałszywych zeznań - informuje st. sierż. Paweł Kusiak z Komendy Powiatowej Policji w Starachowicach.

Był skazany za oszustwo

Jak się okazało, to nie pierwsze takie przestępstwo, popełnione przez 57-latka. Na początku 2017 r. mężczyzna zgłosił włamanie do hurtowni. Twierdził, że skradziono mu towar o wartości prawie 700 tys. zł. Śledztwo wykazało, że on sam poprzecinał kłódki w swojej hurtowni, a także zamalował kamery monitoringu. Chciał w ten sposób wyłudzić pieniądze od towarzystwa ubezpieczeniowego. Został skazany za oszustwo.

Teraz mężczyźnie grozi do trzech lat więzienia.

Źródło: KPP w Starachowicach

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

starachowicerozbójnapad
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)