Władysław Frasyniuk siłą wyniesiony z protestu. "Czuję się jak w stanie wojennym"
- Policja polska użyła siły przeciwko obywatelom - alarmuje Władysław Frasyniuk. Były działacz opozycji został wyniesiony za ręce i nogi z Krakowskiego Przedmieścia w czasie protestów w dniu miesięcznicy smoleńskiej. - Gdyby Lech Kaczyński żył, byłby po naszej stronie - przekonuje Frasyniuk.
11.06.2017 | aktual.: 12.06.2017 19:59
O kontrowersyjnej interwencji policji pisaliśmy w sobotę wieczorem. W sieci pojawiło się nagranie, dokumentujące zdarzenie.
Obecni na miejscu uczestnicy protestu zarzucali mundurowym, że działają niezgodnie z prawem.
- Czuję się jak w stanie wojennym (...) Żeby było jasne - wszystkich nas wzięli siłą. Tutaj z nami jest również jedna pani, która straciła przytomność i która ma uszkodzoną rękę, wezwano pogotowie. Jesteśmy w sytuacji, w której nie wiemy, co się dzieje, nikt nam niczego nie komunikuje. Podkreślam raz jeszcze, policja polska użyła dziś siły przeciwko obywateli - komentował Frasyniuk w rozmowie z Onet.pl.
W jego ocenie, "mamy do czynienia z zupełnie absurdalną sytuacją, w której pamięć o Lechu Kaczyńskim jest zawłaszczana przez jedną osobę, przez jedną opcję". - Mogę z całą pewnością powiedzieć, że gdyby Lech Kaczyński żył, to byłby po naszej stronie, na pewno nie dopuściłby do tego, co dzieje się dzisiaj w naszym państwie: likwidacja państwa prawa, ograniczanie swobód obywatelskich, napuszczanie policji na manifestację - wyjaśnił w rozmowie z portalem.
Wcześniej z Krakowskiego Przedmieścia zwrócił się poprzez media do prezesa PiS: - Jarek, widziałeś te filmy? Widziałeś? Byłeś kiedyś w takiej sytuacji? Ja już jestem kolejny raz. Zastanów się co robisz.
Stanowisko policji
Kontrmanifestanci zakłócali obchody 86 miesięcznicy katastrofy w Smoleńsku m.in poprzez siadanie na chodniku i jezdni, by uniemożliwić przemarsz uczestnikom uroczystości. Policja już wcześniej zapowiadała, że "będzie podejmowała interwencje i działania w stosunku do osób, które poprzez swoje zachowanie będą zagrażać bezpieczeństwu innych ludzi i naruszać obowiązujący porządek prawny".
Według policji kontrmanifestanci nie zachowywali się zgodnie z prawem. Funkcjonariusze tłumaczą, że dlatego musieli interweniować. Komendy Stołeczna Policji zapowiedziała na Twitterze złożenie wniosków do sądu ws. protestujących.