Kontrmanifestacja przy obchodach 86 miesięcznicy smoleńskiej. Będą wnioski do sądu

Kontrmanifestacja przy obchodach 86 miesięcznicy smoleńskiej. Będą wnioski do sądu

Kontrmanifestacja przy obchodach 86 miesięcznicy smoleńskiej. Będą wnioski do sądu
Źródło zdjęć: © PAP
Anna Kozińska
11.06.2017 08:12, aktualizacja: 28.03.2022 12:30

Mimo apelu rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, kontrmanifestanci zakłócili obchody 86 miesięcznicy tragedii w Smoleńsku. Siadali na chodniku i jezdni, by uniemożliwić przemarsz uczestnikom uroczystości. Byli przenoszeni przez funkcjonariuszy. Zostali wylegitymowani i mogą spodziewać się wniosków do sądu o ukaranie. - Kochani, nie jestem aresztowana. Jestem cała i zdrowa - uspokajała posłanka Joanna Scheuring-Wielgus.

W kontrmanifestacji uczestniczyli m.in. posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus, dziennikarze Ewa Siedlecka i Tomasza Piątka, a także działacz opozycji w PRL Władysław Frasyniuk, który zostanie najbardziej zapamiętany. Siedlecka przyznała jednak, że "policjanci byli w większości młodzi, spokojni, grzeczni" - czytamy na oko.press. Jak stwierdziła, ona i jej zdaniem pozostałe wyniesione osoby nie przyjęły mandatów w wysokości 500 zł, więc zapewne dostaną sądowy wyrok nakazowy, by je zapłacić.

Policja już wcześniej zapowiadała, że "będzie podejmowała interwencje i działania w stosunku do osób, które poprzez swoje zachowanie będą zagrażać bezpieczeństwu innych ludzi i naruszać obowiązujący porządek prawny". Według niej w sobotę kontrmanifestanci nie zachowywali się zgodnie z prawem, dlatego musiała interweniować.

Rzecznik Prasowy Komendy Stołecznej Policji asp. szt. Mariusz Mrozek podkreślił jednocześnie, że funkcjonariusze ograniczali się do użycia niezbędnych środków, a ich działania były podejmowane z poszanowaniem praw przysługujących wszystkim osobom. - Nie podejmowano interwencji, ani żadnych innych działań w stosunku do osób, które wyrażały swoje poglądy i gromadziły się w tym celu w sposób zgodny z obowiązującym prawem - dodał.

- W związku z działaniami na Krakowskim Przedmieściu nikogo nie doprowadzano do jednostek policji. Ustalano tylko tożsamość. Będą wnioski do sądu - poinformowała na swoim twitterowym profilu KSP.

Policja podała liczbę przyjętych mandatów i wniosków do sądu.

Za prowokatorów kontranifestantów uznał m.in. marszałek Senatu Stanisław Karczewski.

To nie kontrmanifestanci przesadzili?

Zupełnie inną wersję wydarzeń podają Obywatele RP. - Polska Policja właśnie nas zaatakowała. Policja już nie stosuje konstytucji, a stała się prywatną ochroną PiS-u - czytamy na ich koncie na Facebooku.

Wojciech Fusek z Obywateli RP nie kryje zadowolenia z przebiegu kontrmanifestacji. Na stronie organizacji napisał: - Zobaczyłem, że filmów z miesięcznicy jest zatrzęsienie. To dobry znak. (...) Napawa optymizmem liczba białych róż. W sobotę było nas więcej niż smoleńskich i więcej niż policjantów, choć o to coraz trudniej. Błaszczak ściąga ich do Warszawy tysiące. Na szczęście coraz więcej jest też gotowych na radykalne formy protestu, czyli sitting. Mają więc co robić policjanci, i robią to z coraz większą brutalnością, coraz mniej zawstydzeni.

- Cieszy też fakt, że pomalutku przybywa młodych. Gdy porówna się to z bracią smoleńską, chce się zakrzyknąć: Jarosławie! Dochodź do prawdy szybko, bo za chwilę nie będziesz miał komu jej ogłaszać - dodał Fusek. Przyznał jednak, że wielu osób brakowało.

- A gdyby tak przyszedł prezydent Komorowski, zamiast opowiadać dyrdymały o polowaniach i swej opozycyjnej przyszłości, skromnie stanął w szeregu… Że nie wypada? A wypadało tak przegrać, tak mało serca włożyć w walkę? - pytał.

Na koniec ocenił też policję. - Widać, że z miesiąca na miesiąc staje się ona coraz bardziej uległa władzy, coraz bardziej bezczelna - zaznaczył.

Źródło: Facebook/Twitter/policja.pl/WP/oko.press

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (1024)
Zobacz także