Nagły zwrot na froncie? As w rękawie Rosjan

Ukraińcy są gotowi do ofensywy, czekają tylko na dogodny moment i decyzję dowództwa. Płk Piotr Lewandowski w rozmowie z WP zastrzega, że jeśli ma ona przynieść zwrot strategiczny, musi zacząć się na południu kraju. - Rosjanie mogą dokonać tzw. zwrotu operacyjnego. Ukraińcy się tego obawiają - dodaje.

Ukraińscy żołnierze w pobliżu linii frontu w Zaporożu
Ukraińscy żołnierze w pobliżu linii frontu w Zaporożu
Źródło zdjęć: © East News | AA/ABACA
Żaneta Gotowalska-Wróblewska

03.05.2023 | aktual.: 03.05.2023 07:55

Od tygodni słyszymy, że ukraińscy żołnierze szykują się do ofensywy. Na tym etapie wojskowi przekonują, że są gotowi do jej rozpoczęcia. Wskazuje na to też aktualna analiza sytuacji z frontu przedstawiona przez brytyjskie ministerstwo obrony - ukraińscy żołnierze "mogą dokonać poważnego przełomu". - Generalnie jesteśmy gotowi, dlatego jeśli Bóg pozwoli, dopisze pogoda i dowództwo podejmie stosowną decyzję, przystąpimy do działania - stwierdził ukraiński minister obrony Ołeksij Reznikow.

Co na to Rosja? Oczywiście wie o planach po stronie ukraińskiej. Ponadto - na co wskazuje brytyjskie MON - armia Władimira Putina rozbudowuje umocnienia obronne, ponieważ obawy rosyjskich przywódców co do ukraińskich działań są coraz większe.

Kreml - jak wynika z analizy zdjęć satelitarnych - już podjął duży wysiłek, by ufortyfikować północną granicę okupowanego przez nich Krymu, tworząc strefę obronną m.in. w pobliżu wsi Medwediwka. Ponadto Rosjanie wykopali także setki kilometrów okopów na własnym terytorium - na przykład w regionie Biełgorodu i Kurska.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rosjanie budują pozycje obronne także ze względu na ogromne straty, jakie ponoszą na froncie. Od grudnia - jak przekazuje Biały Dom - Rosja straciła w Ukrainie 20 tysięcy żołnierzy, z kolei 80 tysięcy wojaków walczących po stronie Putina zostało rannych.

"Armia ukraińska jest ciągle na etapie formowania"

Zdaniem płk. Piotra Lewandowskiego, byłego dowódcy bazy w Redzikowie i uczestnika misji wojskowych w Iraku i Afganistanie, jeżeli do ofensywy ma dojść wiosną, siły ukraińskie już tę gotowość muszą osiągnąć.

- Pytanie, czy gotowość jest wystarczająca, by dokonać istotnego przełomu. Jestem raczej ostrożny z optymizmem. Armia ukraińska jest ciągle na etapie formowania, jeśli chodzi o bardzo wiele brygad - ze względu na braki kadrowe i sprzętowe. Braki kadrowe przekładają się dodatkowo na problemy szkoleniowe - wylicza.

Wtedy jest szansa na przełom

Nasz rozmówca dodaje, że przełom będzie możliwy, jeśli Rosjanie albo popełnią poważne błędy w obronie, albo ich morale będzie dramatycznie niskie. - Jeśli armia rosyjska będzie się w stanie bronić, to sukces będzie, ale nie w takiej skali, w jakiej byśmy sobie wszyscy życzyli - podkreśla.

- Jeśli ofensywa ma przynieść zwrot strategiczny, musi być na południu, czyli stworzyć zagrożenie dla Krymu. Kierunek północny ma drugorzędne znaczenie. Ta druga opcja sprawiłaby, że ofensywa miałaby bardziej wymiar polityczno-propagandowy niż strategiczno-militarny. Kluczowe jest południe - dodaje płk Lewandowski.

"Ofensywa małych kroków"

Ekspert zaznacza, że jeśli ofensywa skupi się na południu, będzie ona ostrożna ze strony ukraińskiej. - Ofensywa małych kroków, stopniowego wypychania sił rosyjskich, by w razie twardej obrony ze strony Rosji móc się zatrzymać, unikając poważnych strat - prognozuje płk Lewandowski.

Wojskowy podkreśla, że należy pamiętać, iż armia rosyjska może dokonać tzw. zwrotu operacyjnego i przejść od razu do kontrofensywy. - Ukraińcy się tego obawiają - dodaje.

Na to zagrożenie zwrócił też uwagę generał Stanisław Koziej. Na Twitterze podkreślił, że "żadna ze stron w Ukrainie nie chce pierwsza ruszyć z dużą ofensywą, by nie nadziać się na zabójczą kontrę przeciwnika". "Trwa gra, kto kogo przechytrzy. Myślę, że w tej sytuacji dla Ukrainy najlepsza mogłaby być strategia 'obgryzania' armii rosyjskiej po kawałku" - dodaje.

"Bitwa na pasie szerokości 70 km"

Badacz historii wojskowości i researcher treści związanych z wojną w Ukrainie o nicku ChrisO_wiki na swoim profilu na Twitterze zagłębił się - bazując m.in. na wpisach innego analityka Iana Matveeva - w strategię wojskową Ukrainy. Internauta skupił się zwłaszcza na geograficznych uwarunkowaniach możliwej ukraińskiej kontrofensywy.

Na froncie zaporoskim siły ukraińskie mogą posuwać się w dwóch głównych kierunkach - do Melitopola i Mariupola. ChrisO_wiki skoncentrował się na jednym z nich i zakłada, że bitwa pomiędzy wojskami ukraińskimi i rosyjskimi toczyć się będzie na pasie o szerokości 70 km od Kamieńskiego do miasta Hulajpole i dalej na południe, być może stopniowo przesuwając się na zachód. Cały ten obszar jest - jak wskazuje - całkowicie otwarty i obserwowalny.

Dzięki temu, w opinii badacza, z jednej strony pojazdy gąsienicowe mogą z łatwością jechać prosto przez pola. Z drugiej - niesie to za sobą możliwość przykrych konsekwencji - łatwiej będzie wykryć pojazdy i zniszczyć je ogniem artyleryjskim.

Główną przeszkodą wodną, na jaką wskazuje, jest rzeka Mołoczna, która ciągnie się z północy na południe. Ponadto jest tam też rzeka Tokmachka. Jak zaznacza autor analizy na Twitterze, inne małe rzeki można łatwo przekroczyć przy minimalnej liczbie urządzeń inżynieryjnych.

Gęsta siatka dróg

Zaletą tego terenu jest to, że sieć stosunkowo dobrych dróg jest gęsta. Są trzy odpowiednie do przebiegu zaopatrzenia trasy - wśród nich duża główna autostrada, której pojazdy opancerzone nie zniszczą. Jest to ważne, ponieważ drogi są dogodne do przemieszczania wojsk.

Wojska ukraińskie - opisuje ChrisO_wiki - potrzebują sześciu brygad na pierwszym szczeblu, trzech kolejnych na drugim i około 10 na trzecim. Do tego artylerii, obrony powietrznej i służb wsparcia. Jeśli natomiast chodzi o wojska rosyjskie, autor podkreśla, że musimy polegać na starych danych. Front w tym miejscu jest statyczny, a same źródła rosyjskie rzadko informują o konkretnych jednostkach.

We wpisach badacz sugeruje, że najkorzystniej jest rozpocząć przełom w trzech/czterech kierunkach równocześnie, a na każdym także w kilku oddzielnych obszarach, aby następnie rozwijać te, które pójdą dobrze.

Czytaj też:

Żaneta Gotowalska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
wojna w Ukrainierosjaukraina
Wybrane dla Ciebie