Wjechał busem w rodzinę z dzieckiem. Z zazdrości?
W świąteczny poniedziałek rodzice z małym dzieckiem wybrali się na spacer. Zakończył się on dramatycznie. Wjechał w nich pijany kierowca busa. Dlaczego mimo zakazu kierowania pojazdami wsiadł za kierownicę? Nowe ustalenia w tej sprawie są szokujące.
Do tego tragicznego wypadku doszło w Małdytach (woj. warmińsko- mazurskie). Kierowca rozpędzonego busa, na prostym odcinku drogi, stracił panowanie nad kierownicą, uderzył w przydrożne drzewo, a następnie zjechał na chodnik, po którym szła trzyosobowa rodzina.
Okazało się, że za kierownicą busa siedział 27-letni Tymoteusz M. Policjanci wyczuli od niego alkohol, chcieli przebadać go alkomatem, ale ten się nie zgodził. Zawieźli go więc do szpitala, gdzie pobrano mu krew do badań. Okazało się, że miał 1,82 promila alkoholu w organizmie.
Wsiadł za kierownicę, by zaimponować dziewczynie?
Na dodatek, jak stwierdzili policjanci, mężczyzna miał już orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów. Co więc skłoniło go do tego, siąść za kierownicę? Z ustaleń reportera serwisu se.pl wynika, że była to zazdrość o dziewczynę.
Tymoteusz M. miał się z nią pokłócić. Na dodatek, feralnego dnia miał widzieć kobietę z innym mężczyzną, co wzbudziło jego zazdrość. Miał tłumaczyć policjantom, że chciał zaimponować dziewczynie, więc pożyczył auto od znajomego obcokrajowca i ruszył w drogę.
Źródło: se.pl
Przeczytaj także: