Wizyta Bidena to "wiadomość dla Putina". "USA zdolne do ryzykownej gry"

- Wizyta Joe Bidena w Kijowie to najsilniejszy sygnał poparcia dla Ukrainy, jaki można sobie wyobrazić. To również wiadomość wysłana do Putina, że Stany Zjednoczone pod jego przywództwem są zdolne do ostrej i ryzykownej gry - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską były prezydent Bronisław Komorowski. Wizyta amerykańskiego przywódcy do ostatniej chwili była utrzymywana w tajemnicy.

Prezydent USA Joe Biden podczas rozmów z prezydentem Ukrainy w trakcie niezapowiadanej wizyty w Kijowie
Prezydent USA Joe Biden podczas rozmów z prezydentem Ukrainy w trakcie niezapowiadanej wizyty w Kijowie
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/EPA/UKRAINIAN PRESIDENTIAL PRESS SERVICE HANDOUT
Patryk Michalski

- Osobista wizyta prezydenta USA, lidera całego świata zachodniego, szefa państwa, które dźwiga w największym stopniu ciężar wsparcia politycznego, gospodarczego i militarnego, to potężny gest dla Ukrainy i całego wolnego świata. To również dowód osobistej odwagi prezydenta Bidena. To świadczy o zdolności do podejmowania ryzyka - komentuje w Wirtualnej Polsce Bronisław Komorowski.

Były prezydent Polski podkreśla, że organizacja wizyty amerykańskiego przywódcy w Ukrainie musiała być gigantycznym logistycznym wyzwaniem. - Przy całym zaangażowaniu służb amerykańskich taka wizyta wiąże się z potężnym ryzykiem. Jestem przekonany, że Putin odczyta to jako sygnał, że Stany Zjednoczone pod przywództwem Bidena są zdolne do ostrej, a nawet ryzykownej gry. To sygnał ostrzegawczy dla Rosji - dodaje.

- Dla samej Ukrainy to niesłychany ukłon, bo trudno sobie wymarzyć, aby kraj walczący z takim trudem i poświęceniem mógł dostać ważniejszy gest solidarności i poparcia. Myślę, że to będzie traktowane zarówno przez ukraińskich żołnierzy, jak i ludność cywilną jako niepodważalny dowód wsparcia. To zastrzyk optymizmu po roku od rozpoczęcia pełnoskalowej inwazji, który staje się jednocześnie amerykańskim zobowiązaniem do tego, by stać przy Ukrainie również w procesie odbudowy - dodaje Komorowski.

Joe Biden w Polsce. "Zmieni się charakter wizyty"

Były prezydent stwierdził również, że wizyta Joe Bidena w Polsce nieco zmieni swój charakter. - To oznacza konieczność spuszczenia powietrza z nadętego balona samouwielbienia uprawianego przez obóz władzy. Polska oczywiście jest ważna, ale okazuje się, że wizyta w Polsce stała się w jakiejś mierze elementem kamuflującym dla wizyty w Ukrainie - ocenia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Po zakończeniu niezapowiedzianej wizyty w Ukrainie, Joe Biden uda się do Polski. Kluczowym momentem podróży ma być wtorkowe przemówienie w Arkadach Kubickiego, któe powinno rozpocząć się o 17:30. Według zapowiedzi amerykańskiej ambasady będzie to przesłanie do wszystkich Polaków.

- Arkady Kubickiego są na Starym Mieście, które - tak jak cała Warszawa - było tragicznie zniszczone w czasie II wojny światowej. Następie zostało odbudowane z popiołów. Ta symbolika ma głębokie znacznie, biorąc pod uwagę to, co zrobimy z Ukrainą - tak o symbolice wizyty i planowanego przemówienia w rozmowie z TVN24 mówił ambasador USA w Polsce Mark Brzeziński.

Czytaj też:

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie