Witold Waszczykowski: powinniśmy się zajmować innymi rzeczami, a nie tłumaczeniem, że "nie jesteśmy wielbłądem"
- Moim zdaniem są to artykuły inspirowane. Najczęściej przez korespondentów prasy zagranicznej rezydujących w Polsce, którzy od lat są zaprzyjaźnieni z publicystami jednej strony dyskursu politycznego i przekazują narrację jednej strony mediów polskich - oznajmił minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski w programie #dziejesienazywo.
Prowadzący program, Paweł Lisicki, przypomniał, że ukazały się ostatnio dwa artykuły w pismach amerykańskich ("Foreign Affairs" i "Foreign Policy"), w których ich autorzy bardzo mocno skrytykowali sytuację w Polsce. Stwierdzili m.in, że zwraca się ona w stronę autorytatyzmu.
W artykule w "Foreign Policy" pojawił się postulat, że prezydent Obama powinien wywrzeć presję na rząd w Warszawie - że zostanie odwołany szczyt NATO albo prezydent USA na niego nie przyjedzie.
- W jakiej mierze jest to odbicie obecnej opozycji w Polsce, która twierdzi, że w Polsce łamane jest prawo i demokracja? - pytał Lisicki.
- Twierdzi i wydaje się, że inspiruje niektóre zachowania w instytucjach europejskich. Odniosę się chociażby do nagranej wypowiedzi Grzegorza Schetyny, który zapowiadał, że oprócz marszy i wyprowadzania ludzi na ulice, uruchomi Brukselę - odpowiedział Waszczykowski.
Podkreślił, że PO należy do dużej rodziny partii konserwatywno-chadeckich w Europie. - Mamy informacje, że również inspiruje niektórych polityków na Zachodzie, żeby zarówno w UE, jak i w RE, przejść do takich debat, które by piętnowały, stygmatyzowały Polskę - dodał szef MSZ.
- Oczywiście, nie będzie to groziło jakimiś sankcjami, odbieraniem szczytu, ale trochę psuje atmosferę. W każdych rozmowach pada pytanie: ale powiedzcie, o co chodzi? To jest tak, jak napisał ktoś z dziennikarzy - to jest takim wrzucaniem do worka dodatkowego ciężaru na plecy - mówił minister.
Jego zdaniem, powinniśmy się dziś zajmować innymi rzeczami. - Organizować szczyt, Światowe Dni Młodzieży, odbudować solidarność regionu, konfliktem rosyjsko-ukraińskim, uchodźcami, emigrantami - wyliczał. - A nie tłumaczeniem, że "nie jesteśmy wielbłądem" - dodał Waszczykowski.