Witold Waszczykowski odpowiada Władimirowi Putinowi: bez wraku nie da się stwierdzić przyczyn katastrofy
Szef MSZ Witold Waszczykowski po raz kolejny wrócił do sprawy katastrofy smoleńskiej. - My odpowiadamy Rosji uczciwie: im dłużej przetrzymujecie wrak Tu-154M, tym bardziej dajecie powody, aby podejrzewać, że macie coś na sumieniu - stwierdził.
20.12.2017 10:32
Witold Waszczykowski, gość programu "Kwadrans polityczny" w TVP 1, pytany był o słowa prezydenta Rosji Władimira Putina dotyczące katastrofy smoleńskiej, które padły podczas corocznej konferencji prasowej w Moskwie. Putin stwierdził, że na pokładzie Tu-154M nie było wybuchów, co poświadczają badania ekspertów polskich i rosyjskich. Podkreślił, że Rosjanie mają "dość tych bzdur" i zaapelował do Polaków, by "dorośli". Oskarżył przy tym, że chcemy "jeszcze bardziej utrudnić" relacje z Rosją.
- Jeśli w samolocie były wybuchy - samolot skąd leciał, z Moskwy? Z Warszawy - to znaczy, tam je położono (...) Szukajcie w takim razie u siebie - przekonywał.
Pytany o tę wypowiedź Waszczykowski stwierdził, że "to jest stanowisko, które od lat znamy". - My odpowiadamy Rosji uczciwie: im dłużej przetrzymujecie wrak, im dłużej nie chcecie podjąć współpracy w śledztwie, aby wyjaśnić przyczyny katastrofy, tym bardziej dajecie powody, aby podejrzewać, że macie coś na sumieniu, że ta katastrofa wyglądała daleko, daleko inaczej, niż to pokazano w raporcie MAKu, i ukrywacie realne, rzeczywiste powody tej katastrofy. To jest nasze stanowisko - powiedział minister.
- Wszystkie katastrofy lotnicze są badane w ten sam sposób. Trzeba odzyskać szczątki samolotu i spróbować je złożyć ponownie, aby sprawdzić przyczynę, czy to była awaria techniczna, czy jakaś inna - mówił Waszczykowski. - Bez odbudowy wraku tej katastrofy pewnie się nie da odtworzyć, nie da sie sprawdzić jej przyczyn - dodał.
- Putin doskonale wie, że przetrzymywanie tego wraku przez siedem lat, jest pewnym znakiem zapytania, dlaczego to Rosjanie robią - stwierdził szef MSZ.