Wirus z Niemiec na Pomorzu. "Odra nie jest barierą"
Wirus Afrykańskiego Pomoru Świń wykryto u martwych dzików pod Mieszkowicami w woj. zachodniopomorskim. Zdaniem ekspertów wirus ASF trafił do Polski z niemieckiej Brandenburgii.
Wirus ASF został znaleziony w próbkach pobranych od dwóch martwych dzików, znalezionych niedaleko wsi Czelin w gminie Mieszkowice - podaje Radio Szczecin.
Polskie służby weterynaryjne uważają, że wirus przedostał się do lasów województwa zachodniopomorskiego z Niemiec.
- W Brandenburgii niedawno miał miejsce zbiór kukurydzy, a to oznacza wzmożoną migrację dzików - powiedział w rozmowie ze stacją dr Maciej Prost, zachodniopomorski lekarz weterynarii.
Zobacz też: Policja "nieprzygotowana" na Strajk Kobiet? Kalisz ostro o działaniach służb
Dr Prost wyjaśnił, że dziki bardzo dobrze pływają. - Stąd bariera Odry nie jest tak bezpieczną, jak może się to wydawać - stwierdził.
Zachodniopomorski lekarz weterynarii przypomniał, że niemiecka Brandenburgia od dłuższego czasu zmaga się z ASF.
Niemcy budują płot na granicy z Polską
Przypomnijmy, że z kolei władze - leżącej na południu wschodnich Niemiec - Saksoni, uważają, że świńska grypa zagraża im z polskiej strony. W górnołużyckim Krauschwitz w powiecie Goerlitz stałe ogrodzenie otoczyło tzw. obszar zagrożenia sięgający do granicy z Polską.
Ogrodzenie ma połączyć się na północy z ogrodzeniem istniejącym już w Brandenburgii, na południu sięgać najpierw do autostrady A4, a docelowo aż po Żytawę (Zittau).
ASF nie jest groźny dla człowieka, a jedynie dla świń i dzików. Ludzie mogą jednak przenosić wirusa. Pierwsze przypadki ASF w Polsce zidentyfikowano kilka lat temu, a zakażone dziki przedostały się do naszego kraju prawdopodobnie z Ukrainy lub Białorusi.