"Wina Tuska" także w Mołdawii. Polityk rozbawiony: jestem zdemaskowany
Wybory prezydenckie w Mołdawii wygrała prozachodnia kandydatka Maia Sandu. Jedna z prorosyjskich gazet oceniła, że przyczynił się do tego Donald Tusk. "To jest dopiero komplement" - skomentował były premier.
W niedzielę w Mołdawii odbyły się wybory prezydenckie. W II turze rywalizowali ze sobą zwolenniczka integracji europejskiej i była premier Maia Sandu oraz znany ze swej prorosyjskości urzędujący prezydent Igor Dodon. Centralna Komisja Wyborcza, po przeliczeniu prawie 99 proc. głosów podała, że zwyciężyła prozachodnia 48-latka.
Sandu otrzymała wsparcie od niemieckiej minister obrony Annegret Kramp-Karrenbauer, czy byłego przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska. To zostało potępione przez zwolenników Dodona, którzy odebrali to jako próbę zdestabilizowania Mołdawii. Promoskiewski kandydat uznał, że oświadczenia prozachodnich przywódców, wpłynęły na wynik głosowania.
Przeczytaj również: Donald Tusk o Jarosławie Kaczyńskim: należałoby mu dać klapsa
Wybory prezydenckie w Mołdawii. Przegrany kandydat o roli Donalda Tuska
W podobnym tonie wypowiada się jedna z prorosyjskich gazet, wydawana w Mołdawii. Okładka wydania brzmi: "Zwycięstwo Sandu zniszczy Mołdawię: możliwa rosyjska odpowiedź na prowokacje Tuska i Sorosa". Głos w sprawie zdążył już zabrać sam szef Europejskiej Partii Ludowej. "To jest dopiero komplement" - napisał na swoim prywatnym koncie w mediach społecznościowych. Na profilu służbowym wyraźnie rozbawiony dodał, że "został zdemaskowany".
Tusk pogratulował Sandu zwycięstwa w wyborach. "Jestem przekonany, że wraz z nią jako prezydentem, Mołdawia obierze właściwy kurs na swoją przyszłość, a Mołdawianie będą prosperować" - skomentował. Z kolei po pierwszej turze, którą również wygrała prozachodnia kandydatka mówił, że to "punkt zwrotny w budowaniu europejskiej, demokratycznej i dostatniej Mołdawii".
Przeczytaj również: Rosja wkroczy na Białoruś? "Wszystko zależy od sytuacji w Mołdawii"