Następna po Dianie księżna ludu?
Jesienią na początku trzeciego roku znajomości znów do siebie wrócili. Przeprowadzili się z Hope Street tuż pod St Andrews, do Balgove House, domku leżącego ba terenie Strathtyrum, prywatnej posiadłości Henry'ego Cheape'a, zamożnego właściciela ziemskiego i dalekiego kuzyna Williama - czytamy w książce "Miłościwie nam panujący...". Dopiero w kwietniu 2004 r. mediom udało się ostatecznie potwierdzić związek - "The Sun" opublikował wtedy zdjęcie Williama, wpatrzonego z miłością w Kate, zrobione w modnym szwajcarskim kurorcie Klosters, gdzie książę od dzieciństwa jeździł z ojcem na narty i gdzie tym razem był z Kate i grupą przyjaciół.
Potem nastąpił kolejny, krótki okres separacji, ale gdy w czerwcu 2005 r. kończyli studia, romans znów trwał. Latem Kate pojechała z Williamem do Kenii, a Nowy Rok spędzili ponownie w Klosters. Znawcy tematu byli przekonani, że William wybrał już kandydatkę na żonę, ale do oświadczenia o zaręczynach było jeszcze daleko. Księcia wzywały obowiązki: 6 stycznia 2006 r. rozpoczął szkolenie wojskowe w Sandhurst, elitarnej akademii wojskowej w Surrey. Kate tymczasem się nie spieszyło. Dopiero w listopadzie dostała pracę jako asystentka osoby odpowiedzialnej za zakup dodatków w sieci luksusowych sklepów odzieżowych Jigsaw. Dla sklepu zatrudnienie dziewczyny następcy tronu było strzałem w dziesiątkę i znakomitą darmową reklamą. Obowiązki Kate nie okazały się przesadnie ciężkie - pracowała podobno tylko trzy dni w tygodniu. Poniedziałek i piątek przeznaczała na weekendowe spotkania z Williamem.
Pogłoski o zaręczynach nasilały się przez cały 2006 r. U Woolwortha robiono zapasy ślubnej porcelany. Szum narastał, zwłaszcza kiedy w listopadzie 2006 r. Kate otrzymała zaproszenie do Sandringham na tradycyjny przedświąteczny lunch rodziny królewskiej, a później, 15 grudnia, razem z rodzicami pojawiła się w Sandhurst na zakończeniu kursu Williama. Punktem kulminacyjnym były 25. urodziny Kate w styczniu 2007 r. Grupa dziennikarzy rozłożyła się wtedy pod jej mieszkaniem, które pięć lat wcześniej dostała od rodziców w Chelsea, zamożnej części południowo-zachodniego Londynu. Atmosferę podgrzał jeszcze artykuł "Następna księżna ludu" autorstwa Patricka Jephsona, byłego osobistego sekretarza Diany, który twierdził, że Kate jest na najlepszej drodze do małżeństwa z księciem.