"Nie licząc pupy, nogi były zdecydowanie jej największym atutem"
"Piękna była nie tylko grzywa tych bujnych, złocistych włosów, ale i te błyszczące niebieskie oczy, te cudownie ukształtowane kości policzkowe, ten malutki nosek, ta gładka, wspaniale zarysowana linia szczęki, ten dołeczek w podbródku, te młode, kremowe piersi; nieco oklapłe od karmienia Chandler, ale łatwo to można było naprawić, wystarczyło 10 tys. dolarów i ostry skalpel. No i te nogi. Boże wszechmogący, te długie gołe nogi nie mieściły się w żadnej skali! Były naprawdę doskonałe: tak ślicznie zwężały się ku kostkom, tak zmysłowo rozszerzały od kolan w górę. Nie licząc pupy, były zdecydowanie jej największym atutem.
Zobaczyłem ją pierwszy raz ledwie trzy lata temu. I był to widok tak kuszący, że porzuciłem dla niej moją pierwszą żonę Denise, dając jej kilka milionów w jednym kawałku i płacąc 50 tys. miesięcznie na utrzymanie - niestety, nie mogła odliczyć tego od podatku - żeby pozwoliła mi odejść spokojnie i nie żądała publicznego rozgrzebywania moich spraw. (...) Żadne z nas nie wiedziało, że w weekend Dnia Niepodległości, Nadine Caridi, królowa Miller Lite, zajedzie przed mój letni dom w Westhampton żółtym jak banan ferrari i wysiądzie z niego w absurdalnie krótkiej spódniczce i odlotowych białych szpilkach.
Nigdy nie chciałem zranić Denise. Przeciwnie, byłem daleki od tego. Ale Nadine zwaliła mnie z nóg, a ja zwaliłem z nóg ją. Miłość nie wybiera, prawda? A kiedy się już zakochasz, kiedy ulegniesz miłości - tej obsesyjnej, wszechogarniającej - kiedy dwoje zakochanych nie potrafi się ani na sekundę rozstać, czy można z tego zrezygnować?" - czytamy.