Wzruszająca historia wilka. Wraca w jedno konkretne miejsce
Dramat wilczej pary z Puszczy Barlineckiej. Sprawę opisało Stowarzyszenie dla Natury "Wilk", monitorujące drapieżniki. Basior wpadł we wnyki i w ciężkim stanie trafił na rehabilitację pod opieką ludzi. Chory, wciąż martwił się o swoją samicę. Jej nie udało się uratować.
- Wilk Mróz został uratowany z wnyków w połowie lutego przez Zachodniopomorskie Towarzystwo Przyrodnicze i policję. Był wyczerpany i trafił do ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt Mysikrólik w Bielsku-Białej.
- Po uwolnieniu 1 marca, Mróz regularnie wracał do miejsca, gdzie przebywała jego chora partnerka. Okazało się, że wilczyca miała poważne obrażenia i była zakażona laseczką tężca.
- Pomimo leczenia wilczyca zmarła, a Mróz nadal odwiedza miejsce, gdzie ją znaleziono. To dowód na silną więź, jaka łączyła te wilki.
Jak Mróz trafił do ośrodka rehabilitacji?
Wilk Mróz, trzyletni samiec z Puszczy Barlineckiej, został uwolniony z wnyków przez działaczy Zachodniopomorskiego Towarzystwa Przyrodniczego, wspieranych przez lokalną policę. Zwierzę było wyczerpane po kilku dniach uwięzienia. Wilk trafił do ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt Mysikrólik w Bielsku-Białej. Tam, mimo bolesnych ran, próbował wydostać się z leczniczego boksu. - Pomyśleliśmy, że tęskni za wolnością i swoją grupą rodzinną - powiedziała prof. Sabina Nowak ze Stowarzyszenia dla Natury 'Wilk'.
Dlaczego Mróz wracał do chorej wilczycy?
Po uwolnieniu Mróz wracał do miejsca, gdzie przebywała jego chora partnerka. Przyrodnicy odkryli, że wilczyca miała poważne obrażenia i była zakażona laseczką tężca. - Niestety, pomimo podania leków i kroplówek, wilczyca umarła nazajutrz - dodała prof. Nowak. Mróz nadal odwiedza miejsce, gdzie ją znaleziono.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"W Polskę na weekend". Roztocze to "polska Amazonia". Idealne miejsce nie tylko na jesienny weekend
Co dalej z wilkiem Mrozem?
Wilki w Polsce są pod ścisłą ochroną. To pozwala na monitorowanie ich zachowań i relacji. Badacze obserwujący zwierzęta w barlineckiej puszczy byli pod wielkim wrażeniem przywiązania Mroza do samicy. Nie oddalił się daleko od miejsca, w którym zostawił chorą samicę. - Jego niewielka mobilność wynikała z tego, że od powrotu w okolice Barlinka towarzyszył wiernie swojej umierającej partnerce - podkreśliła prof. Nowak.
Mróz. Wilkowi pomogli ludzie
Po jednej z najmroźniejszych nocy tej zimy, 17 lutego, Stowarzyszenie dla Natury "Wilk" zostało zawiadomione przez policję w Barlinku, że niedaleko tej miejscowości znaleziono żywego wilka, uwięzionego we wnykach. We współpracy z Zachodniopomorskim Towarzystwem Przyrodniczym, przy pomocy policji, trzyletni samiec został oswobodzony. Wszystko wskazywało na to, że zwierzę spędziło we wnykach co najmniej kilka dni.
Wilk był wyczerpany. Pułapka sprawiła, że miał nadwyrężone organy wewnętrzne, miał martwicę pasa skóry i odsłonięcie mięśni. Był odwodniony i ranny. Został przekazany do Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Mysikrólik" w Bielsku-Białej.
Przeczytaj także: Podtruwała koleżankę z pracy. Żrące substancje wlewała do herbaty
Zwierzę przeszło leczenie. Rany wilka były systematycznie czyszczone i zabezpieczane opatrunkami stymulującymi gojenie przez opiekujący się nim zespół weterynarzy z Bielska-Białej. Dostawał leki leki i kroplówki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mróz
Ze względu na panującą w trakcie akcji ratunkowej aurę wilk otrzymał imię Mróz. Wrócił do Puszczy Barlineckiej. Obroża telemetryczna pokazuje, że Mróz radzi sobie na wolności. Jednak wciąż wraca do miejsca, gdzie zostawił umierającą partnerkę, której nie udało się uratować.