Wielki strach w Szwecji. Gdyby Rosja zaatakowała: eksperci wskazali miejsce
Premier Szwecji próbuje uspokoić przerażonych wizją wojny z Rosją obywateli, ale panika trwa. Karlis Neretnieks, były rektor Szwedzkiego Uniwersytetu Obrony Narodowej, jak donosi "Aftonbladet", analizuje możliwe poczynania wroga i wskazuje części kraju, które najprawdopodobniej otrzymają pierwsze ciosy.
18.01.2024 09:27
Po tym, jak szwedzcy ministrowie i eksperci wojenni oficjalnie przyznali, że nordycki kraj może niebawem stanąć w obliczu wojny z Rosją i zaapelowali do obywateli o przygotowanie się, wybuchła panika. Ludzie masowo rzucili się do sklepów, wykupując konserwy, latarki, radioodbiorniki.
Głos po raz kolejny zabrał premier Szwecji Ulf Kristersson. Przyznając, że sytuacja wymknęła się spod kontroli i zapewniając, że "nic nie wskazuje na to, by wojna pukała do drzwi", zaapelował o spokój.
Tymczasem na łamach "Aftonbladet" szwedzki generał w stanie spoczynku i były rektor Szwedzkiego Uniwersytetu Obrony Narodowej, Karlis Neretnieks wyraził swoje obawy względem Władimira Putina. Ekspert uważa, że Sztokholm nie jest dla Rosji interesujący i wskazuje regiony, które jego zdaniem będą dla Rosji priorytetowymi celami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Z czysto wojskowego punktu widzenia Sztokholm nie jest dla nich interesujący - mówi, zaznaczając, że głównym celem najeźdźcy będzie południowa i północna część Szwecji.
Według Neretnieksa wróg w pierwszej kolejności zaatakuje Gotlandię, Skanię i Blekinge. W stolicy zaś Rosja, zdaniem Szweda, co najwyżej ulokuje grupy dywersyjne lub siły desantowe w ramach "wsparcia".
Północ na celowniku Rosji
Inny ekspert, z którym rozmawiał "Aftonbladet", również w centrum uwagi stawia północną część Szwecji, ale wskazuje też na Norwegię i Finlandię.
- Półkula północna ma ogromne znaczenie strategiczne pod względem militarnym, gospodarczym i komunikacyjnym - mówi Stefan Lundqvist ze Szwedzkiego Uniwersytetu Obrony Narodowej.
Rosja stara się rozwijać system obrony powietrznej, szczególnie nad Murmańskiem, gdzie ulokowała swoje okręty uzbrojone w broń nuklearną. Według Lundqvista Kreml chce pełnej kontroli w obwodzie murmańskim i na Półwyspie Kolskim.
Źródło: "Aftonbladet"