Wielki marsz PiS w rocznicę ogłoszenia stanu wojennego
Z okazji 31. rocznicy ogłoszenia stanu wojennego PiS organizuje w Warszawie marsz "Wolności, Solidarności i Niepodległości". Według Jarosława Kaczyńskiego w Polsce wolność jest zagrożona, z solidarnością społeczną jest bardzo źle, a niepodległość jest na różne sposoby kwestionowana.
13.12.2012 | aktual.: 13.12.2012 06:14
- To marsz, w którym z jednej strony pamiętamy to, co wydarzyło się 31 lat temu, z drugiej strony mówimy "nie" negatywnym zjawiskom obecnego czasu ale przede wszystkim myślimy o przyszłości - mówił prezes PiS na konferencji zapowiadającej manifestację, niecałe dwa tygodnie temu.
Wśród członków Komitetu Honorowego Marszu, których wówczas przedstawiono byli między innymi: aktorki Anna Chodakowska i Katarzyna Łaniewska, Jan Pietrzak, Zbigniew Romaszewski, Marek Jurek i redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz. W komitecie są ponadto biskupi Antoni Pacyfik Dydycz, Ignacy Dec i Edward Frankowski, były premier Jan Olszewski, Andrzej Gwiazda, Bogusław Nizieński, szefowie zarządów kilku regionów "Solidarności", poeta Jarosław Marek Rymkiewicz, pisarz Marek Nowakowski, ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Zdaniem posłów PiS, 13 grudnia jest odpowiednią datą do antyrządowych wystąpień bo dzisiaj, podobnie jak 31 lat temu Polacy mają problemy z władzą.
Marsz rozpocznie się o 18.00 od wystąpienia prezesa PiS pod pomnikiem Wincentego Witosa przy Placu Trzech Krzyży i zakończy kolejnym wystąpieniem Jarosława Kaczyńskiego pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego koło Belwederu.
Organizatorzy spodziewają się udziału kilkudziesięciu tysięcy osób z całej Polski. W rocznicę stanu wojennego przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda spotka się w Gdańsku z ambasadorem USA, a wcześniej złoży kwiaty przed pomnikiem zamordowanych stoczniowców. W poszczególnych regionach odbędą się różnego rodzaju spotkania, wieczernice, by przypomnieć czasy stanu wojennego.
31 lat temu, w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku, Rada Państwa wprowadziła w Polsce stan wojenny. Władzę w kraju przejęła Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego z generałem Wojciechem Jaruzelskim na czele. Celem wprowadzenia stanu wojennego była likwidacja protestów społecznych a także wstrzymanie procesów demokratycznych, zainicjowanych w sierpniu 1980 roku. Zagrażały one trwałości systemu komunistycznego oraz utrzymaniu władzy przez PZPR.
Władze uzasadniały wprowadzenie stanu wojennego zagrożeniem struktur państwowych. Po latach generał Jaruzelski tłumaczył, że działał w stanie "wyższej konieczności", a decyzję podjął w obawie przed groźbą zbrojnej interwencji wojsk Układu Warszawskiego. Stan wojenny obowiązywał do 22 lipca 1983 roku. W tym czasie straciło życie ponad sto osób, internowanych zostało ponad 10 tysięcy osób w blisko 50. ośrodkach w całym kraju. Tysiące ludzi było represjonowanych i wyrzuconych z pracy za udział w protestach, popieranie podziemnej Solidarności, czy przynależność do związku.
Większość działaczy związkowych i członków opozycji, szczególnie KOR, zostało internowanych, a później znalazło się w więzieniach. Wraz z ogłoszeniem stanu wojennego zawieszono wydawanie prawie całej prasy, ponadto zmilitaryzowano radio, telewizję i duże zakłady przemysłowe. Strajki i masowe protesty zostały zakazane. Tam, gdzie mimo to spontanicznie wybuchały, były tłumione przez wojsko i milicję, między innymi 16 grudnia podczas pacyfikacji górniczego protestu w kopalni Wujek zginęło 9. górników, a 20. zostało rannych. Górnicy z kopalni Piast, spędzili pod ziemią dwa tygodnie, w tym święta Bożego Narodzenia, był to najdłuższy podziemny strajk w powojennej historii górnictwa.