"Widać determinację Tuska". Doradca prezydenta przyznaje
Marsz 4 czerwca spotkał się ze strony polityków PiS z bardzo krytyczną oceną. Są jednak osoby z obozu Zjednoczonej Prawicy, które uważają, że wydarzenie było sukcesem opozycji. - Widać, że wyciągają wnioski i widać pełną determinację Donalda Tuska - mówił doradca społeczny prezydenta Andrzeja Dudy Marcin Mastalerek.
Niedzielny marsz opozycji spotkał się z chłodnym przyjęciem ze strony PiS. Politycy i przyjazne im media przekonywały, że frekwencja była niska, a poza tym część uczestników zdarzenia była bardzo wulgarna. Były poseł PiS, a obecnie doradca Andrzeja Dudy Marcin Mastalerek sądzi jednak inaczej.
- Widać, że wyciągają wnioski i widać pełną determinację Donalda Tuska - powiedział w rozmowie z Polsat News. Stwierdził także, że marsz 4 czerwca jest "osobistym sukcesem" lidera Platformy Obywatelskiej.
- Jeszcze miesiąc temu powrót i przywództwo Tuska było kwestionowane. Było mnóstwo artykułów i wiele opinii, że przez Tuska PO nigdy nie przekroczy 30 proc., że trzeba wystawić Trzaskowskiego - mówił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mastalerek stwierdził jednak, że nie rozumie decyzji innych formacji opozycyjnych, które wzięły udział w marszu. Jego zdaniem mogli na ten dzień "wymyślić zupełnie inne swoje aktywności", a tak dali się zdominować Platformie i jej narracji.
Jednocześnie stwierdził, że marsz jest "wielką szansą" dla Zjednoczonej Prawicy. - To jest szansa dla PiS-u, żeby trafić pod strzechy polskich domów z przekazem: głosujesz na sympatycznego tygryska (Władysława Kosiniaka-Kamysza - red.), a wyskakuje Donald Tusk. Głosujesz na Hołownię i na Lewicę, a doprowadzasz do powrotu Donalda Tuska do władzy - mówił.
Powiedział także, że marsz był "dowodem na to, że demokracja w Polsce kwitnie".
Mastalerek: PO będzie musiała zareagować na "sprawdzam" prezydenta
Mastalerek był także pytany o "lex Tusk". Według "Newsweeka" to właśnie on namówił prezydenta na podpisanie ustawy, przekonując, że w przeciwnym razie rzuci się na niego "prawicowy Twitter". - Różne bzdury o sobie czytałem. W artykule zgadzają się nazwiska, reszta jest absurdem - mówił.
- Każdy kto mnie zna lub czyta wywiady ze mną wie, że obśmiewam tych, którzy budują polityczną rzeczywistość na Twitterze - stwierdził. - Chcesz wygrać wybory, nie czytasz Twittera - podkreślił.
Przekonywał także, że ma nadzieję, iż polski parlament przyjmie nowelizację "lex Tusk", którą Andrzej Duda zaproponował w piątek. - Jeśli opozycja będzie dalej przeciwko tej komisji, to będzie znaczyło, że nie chcą badania wpływów rosyjskich w Polsce i czegoś się boją - powiedział.
- Platforma Obywatelska będzie musiała powiedzieć, na "sprawdzam" prezydenta Dudy, albo uczestniczymy w tej komisji, albo boimy się - dodał.
Czytaj więcej:
Źródło: Polsat News