"Wiadomości" TVP o konferencji Mejzy. Pytają o Grodzkiego i mówią o "nagonce medialnej"
"Wiadomości" TVP w środę wieczorem wzięły w obronę wiceministra sportu i turystyki Łukasza Mejzę, który po dłuższym czasie wygłosił oświadczenie dotyczące doniesień Wirtualnej Polski na temat jego dawnej działalności biznesowej. W wyemitowanym materiale aferę Mejzy "przykryto" głównie pytaniami o marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego. Publikacje dziennikarzy WP nazwano zaś "nagonką medialną".
"Polityczny atak na wiceministra" - takimi słowami na antenie TVP zapowiedziano materiał "Wiadomości", dotyczący środowej konferencji wiceministra sportu i turystyki Łukasza Mejzy. Przypomnijmy, że poseł PiS po blisko trzech tygodniach milczenia zabrał głos na temat publikacji Wirtualnej Polski, w której ujawniliśmy, czym zajmował się przed objęciem stanowiska wiceszefa resortu.
Konferencja posła - jak się okazało - polegała jedynie na wygłoszeniu oświadczenia, wiceminister nie odpowiadał na pytania dziennikarzy, a także uciekał przed jednym z nich - Szymonem Jadczakiem z WP, który ujawnił całą aferę.
Łukasz Mejza w przeszłości miał handlować maseczkami, które nie posiadały medycznych atestów. Zarządzał też firmą Vinci NeoClinic, która oferowała klientom "leczenie nieuleczalnych chorób" - takich jak m.in. nowotwory i Alzheimer - kontrowersyjnymi, eksperymentalnymi metodami, które środowisko lekarskie na całym świecie uznaje za niebezpieczne, niesprawdzone i nieskuteczne.
Afera Łukasza Mejzy w "Wiadomościach" TVP. Stacja broni wiceministra, zasłaniając go sprawą Grodzkiego
"Łukasz Mejza broni się przed atakami medialnymi, zapowiada kroki prawne wobec osób naruszających jego dobre imię", "nagonka medialna" - takie hasła padały podczas kilkuminutowego materiału, poświęconego środowemu wystąpieniu Mejzy.
Zobacz też: Sprawa Łukasza Mejzy. Wiceminister ucieka przed dziennikarzem, który ujawnił aferę
"Ci sami dziennikarze i politycy milczą wobec sprawy marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego" - przekonywał autor materiału, Dominik Cierpioł. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku prawicowe media informowały, że marszałek Senatu miał przyjmować łapówki od pacjentów i nadużywać usług Służby Ochrony Państwa. Polityk stanowczo odpiera te zarzuty.
W "Wiadomościach" padły m.in. słowa o "180 osobach, które zeznały, że Tomasz Grodzki przyjmował od nich pieniądze". Autor materiału wskazywał, że prokuratura ma związane ręce i nie może politykowi PO postawić zarzutów ze względu na przysługujący mu immunitet.
"Wiadomości" TVP bronią Mejzy. "Jest gilotynowany bez wyroku"
Próbując bronić działalności Mejzy jako szefa Vinci NeoClinic, "Wiadomości" TVP oświadczyły, że Mejza miał zgodzić się na współpracę ze wspólnikiem Tomaszem Guzowskim na samym początku, ale "gdy pojawiły się wątpliwości natury medycznej i moralnej, projekt nie został uruchomiony".
Stoi to w oczywistej sprzeczności z informacjami, które udało się pozyskać reporterom WP. Opisali oni liczne relacje rodzin, które uwierzyły ludziom Mejzy.
"Opozycja oraz wspierające ją media ostro atakują ministra Mejzę" - przekonywano w materiale "Wiadomości". Wystąpili w nim również komentatorzy: Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej", oraz Jacek Karnowski, redaktor naczelny tygodnika "Sieci". Przypominano, że Mejza początkowo wszedł do Sejmu z list PSL, dopiero później przeszedł do PiS.
- Te same informacje zupełnie nie przeszkadzałyby, gdy poseł Mejza startował z PSL - twierdził Sakiewicz. - Poseł Mejza gilotynowany jest bez wyroku - wtórował z kolei Jacek Karnowski.
Wskazywano też, że gdyby Mejza zrezygnował z mandatu poselskiego, "jego miejsce zająłby poseł PSL, na co liczy opozycja". Autor materiału podkreślał też wielokrotnie, że Mejzie do tej pory nie postawiono żadnych zarzutów w sprawach opisywanych przez Wirtualną Polskę.
Przeczytaj także: