Wiadomo, kto stoi za wyciekiem. Informator wskazuje źródło
Odpowiedzialny za ujawnienie dokumentów, które trafiły na serwery czatu Discord przed rozpowszechnieniem w serwisach społecznościowych, takich jak Twitter, pracuje w amerykańskiej bazie wojskowej, informuje "Washington Post".
Brytyjska witryna dziennikarstwa śledczego Bellingcat poinformowała w weekend o znalezieniu na co najmniej dwóch serwerach Discord ściśle tajnych dokumentów wywiadowczych USA. Zawierały informacje o wojnie w Ukrainie, szpiegowaniu przez USA jej sojuszników, amerykańskim wywiadzie na temat ISIS i Chin oraz innych drażliwych tematach).
Bellingcat sądzi, że zostały one pierwotnie opublikowane na usuniętym już serwerze Thug Shaker Central. Nowy tekst "Washington Post" ujawnia więcej szczegółów w tej sprawie.
"Washington Post" po rozmowie z nastolatkiem
Anonimowym źródłem "Washington Post" jest nastoletni chłopak - uczestnik usuniętego czatu w Discordzie, z którego pochodzą przecieki. Informator poznał osobę odpowiedzialną za wyciek, którą identyfikuje się jako "OG".
- "OG" twierdził, że spędził przynajmniej część swojego dnia w bezpiecznym obiekcie, w którym zabronione jest używanie telefonów komórkowych i innych urządzeń elektronicznych, które mogłyby zostać użyte do udokumentowania tajnych informacji przechowywanych w rządowych sieciach komputerowych lub drukowanych" - czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według źródła "Washington Post", "OG" udostępniał "kilka dokumentów tygodniowo, począwszy od końca zeszłego roku". Informacje obejmowały wszystko: od ruchów wojsk na froncie, po oceny CIA dotyczące Iranu czy Korei Północnej. Podobno "OG" udostępnił nawet zdjęcia chińskiego balonu szpiegowskiego.
"Washington Post". Źródłem przecieku "młody pasjonat broni"
FBI próbuje namierzyć, skąd pochodzi przeciek, ale anonimowy informator "Washington Post" konsekwentnie odmawia śledczym podania jakichkolwiek informacji o internetowym znajomym. Według raportu "OG" to "młody (około 20-letni) pasjonat broni".
"Na filmie widzianym przez "Washington Post" mężczyzna stoi na strzelnicy, ma na sobie okulary ochronne i nakładki na uszy oraz trzyma duży karabin. Wykrzykuje do kamery serię rasistowskich i antysemickich obelg, a następnie oddaje kilka strzałów do celu" czytamy.
W środę wieczorem Discord wydał oświadczenie, w którym zapewnił, że współpracuje ze śledczymi w sprawie naruszenia tajnych materiałów, bez podawania szczegółów, cytuje Reuters.
Amerykańskie media podkreślają, że jest to największy wyciek od 2013 roku, kiedy to były pracownik CIA i NSA Edward Snowden ujawnił ogromną skalę amerykańskiej inwigilacji.