Wiadomo, jaki jest cel Rosjan. Przerzucają tam wszystkie rezerwy

Rosja rzuca wszystkie rezerwy na dwa kierunki. Pierwszy to Siewierodonieck, a drugi to Zołote, Kamiszuwacha, Popasna - przekazał szef władz obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj. Celem okupanta jest zajęcie stolicy tego obwodu, a także odcięcie trasy Lisiczańsk-Bachmut. Tak chcą otoczyć siły ukraińskie.

Wojna w Ukrainie. Najnowsze informacje z frontu
Wojna w Ukrainie. Najnowsze informacje z frontu
Źródło zdjęć: © PAP
Sylwia Bagińska

Informacje te Hajdaj przekazał w sobotę. Szef władz obwodu ługańskiego zapewnił, że pomimo zmasowanych ataków wojsk rosyjskich, tych celów nie udaje się im osiągnąć.

Urzędnik zaznaczył, że siły okupanta kontrolują większą część Siewierodoniecka, ale nie całe miasto. Wciąż ostrzeliwana i punktowo atakowana jest trasa Lisiczańsk-Bachmut. Ona także nie jest kontrolowana przez Rosjan.

Rosjanie wciąż atakują Siewierdonieck

- Oni próbują okrążyć naszych wojskowych. Gdyby udało im się odciąć trasę, to możliwe byłoby okrążenie operacyjne, ale to się im nie udaje - przekazał Hajdaj ukraińskiej telewizji. Jego wypowiedź opublikowano też w aplikacji Telegram.

Polityk odniósł się również do sytuacji w zakładach chemicznych Azot w Siewierodoniecku. Tam wciąż przebywa 568 osób - w tym 38 dzieci. Hajdaj podkreślił, że ci ludzie, mimo wielokrotnych próśb, nie zdecydowali się na ewakuację. Urzędnik dodał, że drogi ewakuacji i dostarczania pomocy do miasta wciąż istnieją.

Sytuacja w zakładach Azot w Siewierdoniecku

- Sytuacji w zakładach Azot nie można porównać do Azowstalu w Mariupolu, bo to nie jest - jak tam - podziemne miasto. To kilka schronów, które nie są ze sobą połączone - kontynuował Serhij Hajsaj.

Urzędnik poinformował również, że w Lisiczańsku ewakuacja przebiega "spokojniej", bo miasto - choć jest pod nieustannym ostrzałem - znajduje się pod kontrolą sił ukraińskich i nie toczą się tam walki uliczne.

Hajda dodał, że w obwodzie ługańskim nie ma miasta, które byłoby bezpieczne, a w Lisiczańsku w każdej chwili może nastąpić atak. - Rosjanie zrzucają bomby i ostrzeliwują szpitale, punkty humanitarne - oznajmił.

Z kolei w miejscowości Mietołkine, które od południowego wschodu przylega do Siewierodoniecka, Rosjanie odnoszą "taktyczne sukcesy" - przyznał polityk. Przypomnijmy, że wcześniej Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy powiadomił o "częściowym powodzeniu" Rosjan w tej miejscowości.

Czytaj też:

Źródło artykułu:PAP
wojna w Ukrainierosyjska inwazjasiewierodonieck
Wybrane dla Ciebie