Wenezuela zamyka granice. Prezydent Maduro boi się inwazji

Prezydent Wenezueli Nicolas Maduro odcina swój kraj od sąsiadów. Obawia się interwencji z zewnątrz pod pozorem pomocy humanitarnej. Lider opozycji Juan Guaido rzucił mu wyzwanie. Jedzie nad granicę z Kolumbią.

Wenezuela zamyka granice. Prezydent Maduro boi się inwazji
Źródło zdjęć: © ap/east news
Jarosław Kociszewski

22.02.2019 14:25

Prezydent Maduro nakazał zamknięcie do odwołania granicy pomiędzy Wenezuelą i Brazylią. Decyzja ma zapobiec przesłaniu pomocy humanitarnej dla mieszkańców kraju zrujnowanego przez rządy lewicowych populistów. Pomimo zakazu rząd Brazylii nadal będzie gromadził zapasy w miasteczku Pacaraima niedaleko granicy, która jednak nie zostanie przekroczona.

Wcześniej Maduro zamknął morską granicę pomiędzy Wenezuelą i kilkoma wyspami karaibskimi, których rządy również gromadzą pomoc humanitarną. Do niedzieli 24 lutego żadnym statkom nie wolno też wypływać z wenezuelskich portów, w celu uniknięcia prowokacji.

Kontenery rozstawione w poprzek autostrady blokują też główne przejście graniczne z Kolumbią na moście Tienditas, gdzie z kolei gromadzona jest pomoc żywnościowa dostarczona przez USA. Jedzie tam autokar z Juanem Guaido, który ogłosił się prezydentem Wenezueli w reakcji na wybory sfałszowane przez Maduro.

Żołnierze wiernej obecnej władzy Gwardii Narodowej przynajmniej raz zatrzymali i sprawdzili autobus, ale nie zawrócili go z drogi. Z kolei setki wolontariuszy strzegą drogi przejazdu, aby umożliwić Guaido dotarcie do granicy. Lider opozycji, który ogłosił się prezydentem i zyskał poparcie wielu krajów, w tym Polski, zapowiada, że zacznie przyjmować wsparcie dla głodujących i pozbawionych lekarstw obywateli pomimo oporu rządu w Caracas.

Pomoc z Rosji lepsza niż z USA

Nicolas Maduro otrzymuje, że w jego kraju niczego nie brakuje, mimo tego że statystki wskazują na pogarszający się stan zdrowia i niedożywienie obywateli. Zgodził się tylko przyjąć 300 ton pomocy humanitarnej z Moskwy. Rosja jest jednym z niewielu krajów, które nadal uznają jego rządy. Mimo zapewnień, że nie ma kryzysu, rząd w Caracas dostarczył też mieszkańcom miasteczek przy granicy z Kolumbią ponad 20 tys. paczek żywnościowych. Ma nadzieję zwiększyć w ten sposób ich lojalność i zapobiec otwarciu granicy dla pomocy z USA.

Nasilająca się presja zewnętrzna spowodowała, że urzędujący od 2013 r. polityk coraz bardziej obawia się zbrojnej interwencji z zagranicy. Na skutek obaw przed inwazją zwiększono stopień gotowości obrony przeciwlotniczej, a armia przeprowadziła ćwiczenia i zwiększyła obsadę nadgranicznych posterunków. Równocześnie wydłuża się lista oficerów, którzy wypowiedzieli posłuszeństwo Maduro oskarżając go o rujnowanie kraju i zapędy dyktatorskie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (414)