Prezydent Wenezueli boi się inwazji. Pretekstem ma być pomoc humanitarna
Konwój ciężarówek z pomocą humanitarną z USA utknął na granicy Wenezueli. To odpowiedź na apel o pomoc od lidera opozycji Juana Guaido. Z kolei prezydent Nicolas Maduro obawia się inwazji. Rozkazał zablokować autostradę prowadzącą z Kolumbii.
Ciężarówki przywiozły tony amerykańskiej pomocy humanitarnej do kolumbijskiego miasta Cucata. To odpowiedź Waszyngtonu na apel o wsparcie dla Wenezuelczyków ze strony lidera opozycji Juana Guaido, który ogłosił się tymczasową głową państwa. Uznaje go ponad 40 krajów, w tym USA, UE i Polska.
Konwój nie jest jednak w stanie pokonać granicznego mostu Tienditas, który wenezuelscy żołnierze zablokowali barykadami z kontenerów i drutu kolczastego. Prezydent Nicolas Maduro uważa, że pomoc dla chorych i głodujących obywateli jest wybiegiem dla inwazji na jego kraj.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Strach przed inwazją
Obawy urzędujących władz w Caracas pogłębił prezydent Donald Trump, który stwierdził, że użycie siły jest jedną z dostępnych możliwości. Stąd zapewne nie tylko blokada mostu na autostradzie z Kolumbii, ale także wzmacnianie nadgranicznych garnizonów w Wenezueli.
Maduro zapowiedział, że nie pozwoli, aby ani jeden obcy żołnierz przekroczył granicę. Zdjęcia satelitarne pokazały, że wenezuelska armia wyprowadziła z magazynów i uzbraja systemy obrony przeciwlotniczej S-300. Mobilizowane są także oddziały milicji, których członkowie wspierają obecnego prezydenta.
Amerykanie nie rezygnują. Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton powiedział, że Waszyngton pracuje nad planami dostarczenia pomocy pomimo sprzeciwu Maduro i wiernej mu armii. USA starają się zachęcić oficerów i żołnierzy do porzucenia dotychczasowego prezydenta i przejście na stronę Guaido.
Obiecują zniesienie sankcji, którymi obłożono ludzi nadal popierających Maduro. Wielu z nich straciło prawo wjazdu do USA. Także Kolumbia przestała wpuszczać popleczników dotychczasowego prezydenta.
Klęska bogatego kraju
Kryzys polityczny w Wenezueli jest następstwem rabunkowej gospodarki populistycznych, lewicowych prezydentów Hugo Chaveza i Nicolasa Maduro. Pomimo największych rezerw ropy naftowej na świecie i wielu innych bogactw, kraj wyniszcza hiperinflacja, która przekroczyła milion procent rocznie, a ludzie umierają z głodu i chorób. Jednym z problemów jest epidemia odry. W ostatnich latach kilka milionów Wenezuelczyków uciekło z kraju.
Coraz więcej Wenezuelczyków choruje. Powrócił nawet wirus polio
Guaido 23 stycznia ogłosił się tymczasowym prezydentem podczas wielkiej demonstracji w proteście przeciwko sfałszowaniu wyborów przez Maduro. Obecny prezydent nie rezygnuje z walki o władzę. Usiłował ratować sytuację sprzedając dziesiątki ton państwowego złota za gotówkę oraz ściągał pieniądze z kont bankowych na całym świecie.
Gdyby mu się udało zdobyć pieniądze, to mógłby kupić lojalność generałów i na jakiś czas uspokoić nastroje. Transakcje w większości zostały zablokowane. Co więcej, nadal popiera go kilka krajów, w tym Chiny, Rosja, Turcja, Iran i Syria. Nicolas Maduro nie godzi się na rozpisanie nowych wyborów, co powoduje, że napięcia wewnątrz Wenezueli i wokół granic cały czas narastają.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl