PolitykaWęgierski dziennik uderza w Jarosława Kaczyńskiego: są granice przyjaźni

Węgierski dziennik uderza w Jarosława Kaczyńskiego: są granice przyjaźni

"Viktor Orban dobrze zrobił, że nie zaangażował się niepotrzebnie w straceńczą batalię (...) Okazuje się, że w odróżnieniu od Kaczyńskiego, który mur uważa za miękką gąbkę, Orban nie jest fanatykiem (...) Żaden Polak nie może mieć do niego pretensji" - pisze po wyborze Donalda Tuska na kolejną kadencję szefa RE krytyczny wobec rządu Węgier dziennik "Magyar Nemzet".

Węgierski dziennik uderza w Jarosława Kaczyńskiego: są granice przyjaźni
Źródło zdjęć: © PAP | Paweł Supernak

11.03.2017 | aktual.: 11.03.2017 17:56

W czwartek, wbrew stanowisku polskiego rządu, głosami 27 przywódców innych krajów Unii Europejskiej - w tym Węgier - kadencja Donalda Tuska na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej została przedłużona o kolejne 2,5 roku.

Według "Magyar Nemzet", angażowanie się w bezsensowną batalię, która "na dłuższy czas pogrzebała 'średniomocarstwowe' ambicje Polski" nie leżało w interesie Węgier.

Gazeta podkreśla, że Polska - mimo słabszego potencjału gospodarczego - miała szanse na miejsce w "samym jądrze UE", a niedawna wizyta kanclerz Niemiec Angeli Merkel w Polsce wskazywała, że ekipa Kaczyńskiego rozumie ducha czasów, ale "zapamiętałe pasje wszystko to przekreśliły".

"Orban dobrze więc wyczuł, że w tym przypadku powinien się zdystansować od sojusznika, który właśnie przegrywa szanse Warszawy" - ocenia gazeta.

"Magyar Nemzet" wyraża też opinię, że sprawa ta kolejny raz pokazała kruchość jedności Grupy Wyszehradzkiej. "Rozbieżności w regionie dobrze maskowała jedność w kwestii migracji, chociaż jasne było, że cztery państwa inaczej patrzą na stosunki ze Wschodem i w innym tempie chciałyby pogłębiać europejską integrację. Było zatem iluzją sądzić, że Grupa Wyszehradzka zmieni świat, a przede wszystkim Europę. Tak nie będzie, bo coraz wyraźniej widać różnicę między słowami na użytek wewnętrzny i na brukselskim podium" - ocenia gazeta.

Według dziennika, Orban słusznie zauważył, że Warszawa "właśnie się spóźnia na europejski ekspres wielu prędkości". "Ale najważniejsze jest to, że nie zdradził jednego przyjaciela dla drugiego" - konkluduje.

Węgierskie partie rządzące - Fidesz i Chrześcijańsko-Demokratyczna Partia Ludowa - należą, podobnie jak PO, do Europejskiej Partii Ludowej.

PAP/z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska, oprac. WP/Natalia Durman

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (890)