Ważna uchwała Sądu Najwyższego. Chodzi o protesty wyborcze
Wzywanie przez sąd do uzupełniania braków formalnych w protestach wyborczych i referendalnych jest niedopuszczalne, ponieważ mogłoby poważnie wydłużyć czas postępowań - to sedno podjętej w środę uchwały składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego. Uchwała ma moc zasady prawnej.
W ten sposób Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN odpowiedziała na pytanie prawne zadane przez prezes tej Izby Joannę Lemańską. Sędzia zapytała, czy w sprawach protestów wyborczych i referendalnych można stosować przepisy Kodeksu postępowania cywilnego (Kpc) mówiące o wezwaniu autora protestu do uzupełnienia braków formalnych w złożonym piśmie. Takim brakiem może być na przykład brak podpisu, brak wskazania numeru PESEL czy też złożenie pisma w formie elektronicznej, a nie na piśmie.
W środowej uchwale SN stwierdził, że przy rozpatrywaniu protestów wyborczych i referendalnych przywołane przepisy Kpc nie mają zastosowania. Oznacza to, że Sąd Najwyższy nie wzywa autorów protestów do uzupełnienia ujawnionych braków formalnych pism i tym samym nie prowadzi tzw. postępowań naprawczych.
To tylko opóźniłoby postępowanie
W uzasadnieniu tej uchwały sędzia Krzysztof Wiak podkreślił, że na rozstrzygnięcie wniesionych protestów SN ma niewiele czasu. W przypadku referendum SN ma 60 dni od ogłoszenia wyników na podjęcie decyzji o jego ważności, przy czym do tego czasu należy rozstrzygnąć wszystkie wniesione w tej sprawie protesty. Z kolei termin na orzeczenie o ważność wyborów parlamentarnych to 90 dni od dnia wyborów, co też uwarunkowane jest wcześniejszym rozstrzygnięciem protestów.
- I procedura naprawcza znacząco utrudniłaby sprawny przebieg postępowania. Nie tylko utrudniłaby zachowanie, ale też uniemożliwiłaby zachowanie tych terminów (...) Zastosowanie tych regulacji wiąże się ze znaczącym wydłużeniem czasu rozpoznawania konkretnego protestu wyborczego - powiedział sędzia Wiak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Duda musi wskazać Tuska? "Zamknąłby sobie możliwość manewru"
Argumentował, że zgodnie z przepisami Kpc, osoba mieszkająca poza UE miałaby termin nie krótszy niż trzy miesiące na uzupełnienie braków formalnych pisma.
- Wymogi formalne protestów nie są nazbyt sformalizowane. One są wręcz subminimalne. W zasadzie każdy wyborca może złożyć protest. Nie pobiera się opłaty sądowej. Nie jest wymagany przymus adwokacki. Ten korpus podstawowych wymogów jest do spełnienia przez każdego świadomego wyborcę - podkreślił sędzia.
Rozstrzygnięcie na czasie. Uchwała ma moc prawną
Sąd Najwyższy postanowił nadać podjętej w środę uchwale moc zasady prawnej. Jak argumentował sędzia Wiak, jest istotna rozbieżność między orzecznictwem dotyczącym możliwość prowadzenia postępowania naprawczego w sprawie protestów wyborczych i referendalnych.
- Jesteśmy w trakcie procedury rozstrzygania o słuszności protestów. Pozostawienie niepewności, czy składy sędziowskie powinny wzywać wnoszącego protest do uzupełnienia braków formalnych czy też nie, ma istotne znaczenie - powiedział sędzia Wiak.
Odnotowano 155 protestów wyborczych
Od zeszłego tygodnia do SN wpływają protesty dotyczące wyborów i referendum wpływają do SN od zeszłego tygodnia. Termin na wnoszenie tych protestów upływa 25 października br. W SN rozpoznawaniem tych protestów i późniejszym rozstrzygnięciem o ważności wyborów oraz referendum zajmuje się Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.
Do środy do godz. 14. w Sądzie Najwyższym odnotowano 155 protesty odnoszące się do wyborów parlamentarnych oraz 246 protestów przeciwko ważności referendum.
Źródło: PAP