Wrzenie Świata wylało litry Ciechana. Jest wyrok sądu w głośnej sprawie
Szczygieł: Trzeba być wiernym swoim przekonaniom.
Oficjalne przeprosiny i 5 tys. złotych na rzecz Muzeum Powstania Warszawskiego. Tak brzmi wyrok sądu w sprawie happeningu, który został zorganizowany przez warszawską księgarnio-kawiarnię Wrzenie Świata przeciwko homofobicznej wypowiedzi właściciela Browarów Ciechan. Marek Jakubiak, prezes spółki *Browary Regionalne Jakubiaki poseł z ramienia partii Kukiz'15 pozwał księgarnio-kawiarnię za czyn nieuczciwej konkurencji. W miniony poniedziałek zapadł wyrok.*
Sąd Okręgowy w Warszawie - XX Wydział Gospodarczy wydał wyrok w sprawie powództwa Browarów Ciechan przeciwko Fundacji Instytut Reportażu, która prowadzi w Warszawie księgarnio-kawiarnię Wrzenie Świata. Zasądził od pozwanego na rzecz Muzeum Powstania Warszawskiego kwoty 5 tys. złotych oraz zamieszczenia przeprosin na profilu społecznościowym kawiarni. Pozew sądowy i wyrok w sprawie są konsekwencją bojkotu Browarów Ciechan, którą zapoczątkowało Wrzenie Świata. Happening był reakcją na homofobiczną wypowiedź właściciela spółki. "Życzę ci mamusi z fujarką zamiast piersi. Będziesz miał co ssać" - napisał Marek Jakubiak do Darka Michalczewskiego, który jako jeden z niewielu osób ze środowiska bokserskiego, stanął w obronie homoseksualistów. Wrzenie Świata, a za ich śladem kilka kolejnych lokali, na znak protestu zaczęło wylewać zapasy piwa Ciechan. O sprawie pisaliśmy tutaj.
Lokal zorganizował akcję "Wielkie lanie panie Ciechanie", podczas której wylano piwo i ogłoszono jego bojkot. W ten sposób właściciele "Wrzenia" potępili skandaliczne wypowiedzi Jakubiaka. W ślad za księgarnio-kawiarnią poszły inne warszawskie puby i kluby. Gdy bojkot zyskał rozgłos, ludzie publicznie deklarowali, że nie będą pić "Ciechana", a w sieci powstawał fanpage "Nie dla browaru Ciechan". Marek Jakubiak opublikował przeprosiny, ale złożył także pozew sądowy przeciwko organizatorom bojkotu. Sąd wydał korzystny wyrok dla właściciela Browarów Ciechan. Zdaniem sądu, działanie strony pozwanej wyczerpało w całości znamiona czynu niedozwolonego.
Dzisiaj przed Wrzeniem.
Opublikowany przez Wrzenie świata na 22 wrzesień 2014
Cel społeczny
Fundacja IR jako strona pozwana, w swojej linii obrony opierała się na określeniu bojkotu jako konsumenckiego, który miał na celu zwrócenie uwagi na problem mowy nienawiści i problem dyskryminacji. - Sąd uważa, że bojkoty konsumenckie są dopuszczalne, ale każdy bojkot społeczny ma swój cel. Najczęściej taki, żeby firma zmieniła swoje postępowanie. W działaniach Fundacji Instytut Reportażu sąd nie dopatrzył się celu - poinformowała na profilu społecznościowym Fundacja IR.
- Spółka prawa handlowego jest odrębnym podmiotem praw. Co za tym idzie, ma swoje odrębne prawa osobiste, niezależne od dóbr osobistych prezesów, wspólników czy członków zarządu. Można zatem, na podstawie kodeksu cywilnego, dochodzić dóbr osobistych nie tylko osoby fizycznej, ale także spółki prawa handlowego. W tym przypadku sąd oddzielił wypowiedzi członka zarządu od spółki jako takiej. Uznał, że happening zorganizowany przez klubokawiarnię naruszył dobra osobiste właśnie spółki, a nie jej właściciela. W tym przypadku, według sądu, nie można utożsamiać stanowiska pana Marka Jakubiaka ze stanowiskiem całej spółki, która posiada odrębne prawa osobiste - tłumaczy WawaLove.pl mec. Katarzyna Tryniszewska.
W związku z tym, w działaniach klubokawiarni sąd nie dopatrzył się celu społecznego, który bezpośrednio uderzył nie w Marka Jakubiaka, a spółkę, której jest właścicielem. - Jeśli oddzieli się od siebie te dwa podmioty, sąd mógł wydać taki właśnie wyrok - dodaje Tryniszewska.
"Trzeba być wiernym swoim przekonaniom"
- Nie wzywaliśmy do bojkotu innych lokali. To oni przyłączali się na własną rękę. Chodziło o to, by zaprotestować przeciwko mowie nienawiści w przestrzeni publicznej - mówi WawaLove.pl Mariusz Szczygieł, dziennikarz i członek zarządu Fundacji Instytut Reportażu. Zaznacza także, że każdy ma prawo do własnych poglądów. - Nie żądam od pana Jakubiaka ich zmiany. Chodzi jednak o to, by wyrażać je w sposób cywilizowany - dodaje.
Wojciech Tochman, członek zarządu Fundacji i inicjator akcji, zdecydował się na formę happeningu. Mariusz Szczygieł poparł pomysł. - Chcieliśmy pokazać: "przychodziliście do nas po książki i po Ciechana. Teraz z naszymi poglądami Ciechan nie współgra". Nasz happening miał na celu wysłanie informacji, że przy naszych książkach tego piwa już nie będzie. Chcieliśmy pokazać, że produkt firmowany przez pana Jakubiaka, a który sprzedajemy w naszej kawiarni, już do niej nie należy. Zdecydowaliśmy się na happening, ponieważ uważam, że Fundacja IR zajmująca się tematyką kulturalną powinna operować tego typu artefaktami - mówi.
Sąd ogłosił wyrok na korzyść właściciela Browarów Ciechan. Fundacja Instytut Reportażu ma opublikować oficjalne przeprosiny i przeznaczyć 5 tys. złotych na rzecz Muzeum Powstania Warszawskiego. - Byłem zaskoczony wyrokiem sądu, który uznał, że należy tę sprawę rozpatrywać pod kątem Ustawy o konkurencji, a nie przepisów o mowie nienawiści - dodaje Szczygieł.
Wyrok nie jest prawomocny. Sprawa może trafić do sądu II instancji. - Będziemy się odwoływać - zaznacza WawaLove.pl Mariusz Szczygieł. Zapytany, czy gdyby mógł cofnąć czas, postąpiłby tak samo, odpowiada: - Oczywiście, że tak. Trzeba być wiernym swoim przekonaniom.
"Nasza racja zwycięża"
"Sprawa ma tym większe znaczenie, że sąd nie uległ atmosferze stwarzanej przez stronę pozwaną m.in. poprzez zaproszenie do obserwacji procesu Fundacji Helsińskiej i dokonał obiektywnej oceny dowodów zebranych w sprawie i ich znaczenia" - poinformował w przesłanym do redakcji WawaLove.pl oficjalnym stanowisku Marek Jakubiak. Według sądu, happening zorganizowany przez Fundację Instytut Reportażu był czynem nieuczciwej konkurencji oraz stanowił naruszenie art. 3, art. 14 i art. 15 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.
- Wygraliśmy. Sąd podzielił naszą opinię, że nie można bezprawnie obrażać przedsiębiorców i demonstracyjnie niszczyć polskich produktów – mówi WawaLove.pl Marek Jakubiak. - Nasza racja zwycięża - dodaje. Mariusz Szczygieł i Fundacja IR zapowiadają odwołanie się od decyzji sądu I instancji.
Monika Rozpędek, WawaLove.pl
Przeczytaj też: BBF jednak się odbędzie? Znamy gwiazdy tegorocznej edycji