Wojciechowicz o śmieciach na Mokotowie. "To bardzo groźna sytuacja"
Mokotów od początku sierpnia walczy ze śmieciami. Wszystko za sprawą zmiany firmy wywożącej śmieci, która nie radzi sobie z obowiązkami. - Polityka miasta doprowadziła do tego, że buduje się monopol jednej firmy miejskiej czyli MPO - tłumaczył w środę kandydat na prezydenta stolicy.
O problemie ze śmieciami na Mokotowie pisaliśmy we wtorek. Mieszkańcy skarżą się na portalach społecznościowych, że śmieci od początku sierpnia nie były zabrane i wysypują się z kontenerów na ulice. Wszystko za sprawą zmiany firmy odbierającej śmieci. Jeszcze do niedawna dzielnice Mokotów obsługiwała firma Lekaro, od 1 sierpnia Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania.
Miasto zrezygnowało z usług firmy Lekaro, bo wyczerpały się mokotowskie środki przeznaczone na odbiór śmieci. Jak podaje tvnwarszawa.pl ratusz w szybkim czasie od 11 do 13 lipca podpisał kontrakt na wywóz śmieci z MPO.
*Przeczytaj też: Mokotów zalany śmieciami. "Porozrzucane worki leżą na chodnikach" *
Jacek Wojciechowicz ma nadzieje, że z tej sytuacji wyciągnie ratusz wnioski na przyszłość i odejdzie się od niszczenia rynku konkurencyjnego na rzecz monopolu, który może okazać się bardzo niebezpieczny.
- Rynek powinien być zrównoważony z dominującą pozycją MPO, ale i z istotnym udziałem uczciwych firm prywatnych. Nie można robić centralizacji i tworzyć swoistych monopoli w tej materii i przekazać obsługę tylko jednej firmie, gdyż jedna firma nie jest w stanie obsłużyć tak wielkiego miasta jakim jest Warszawa. A przykład mamy na Mokotowie - przekonuje kandydat. Dodaje, że drugim problemem okazali się nieuczciwi odbiorcy śmieci i skutkiem czego tworzące się nielegalne wysypiska śmieci w stolicy. - To skutek braku kontroli ratusza, braku monitoringu nieuczciwych odbiorców śmieci. Apeluję do pani Prezydent o zwiększenie kontroli nad takimi firmami - powiedział Wojciechowicz.
Były wiceprezydent Warszawy poruszył też sprawę rozbudowy spalarni śmieci. - Straciliśmy prawie trzy lata, dzisiaj MPO, które miało przejąć obsługę całej Warszawy jest w stanie przyjąć tylko ok. 10 procent strumienia warszawskich śmieci. W związku z tym bez rozbudowy spalarni nie będzie gdzie tych odpadów wozić - wyjaśnia samorządowiec.
Kandydat poinformował, że od 1 stycznia 2019 r. nowe firmy muszą przejąć obsługę pozostałych dzielnic. - Jest sierpień, a te przetargi nie zostały jeszcze ogłoszone. Oby 1 stycznia nie okazał się jakimś punktem krytycznym dla warszawiaków, bo ostrzeżenia przed takim stanem mamy na każdym miejscu - tłumaczył Wojciechowicz.
- Oby po 1 stycznia Warszawa nie stała się drugim Neapolem - ostrzega były wiceprezydent stolicy.
*Przeczytaj też: Wojciechowicz zaprasza do debaty Jakiego i Trzaskowskiego *
Zobacz też: Były wiceprezydent Warszawy uderza w Patryka Jakiego
Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka na wawalove@grupawp.pl lub dziejesie.wp.pl