Wisła zaczyna odsłaniać swoje dno. Poziom wody drastycznie spadł
Dla większości z nas wiosna to czas roztopów i pogody w kratę. Tak przynajmniej było do tej pory. Długoterminowe prognozy pogody zdecydowanie nie napawają optymizmem. Opady właściwie nie są przewidywane, a poziom Wisły w Warszawie i okolicach z każdym dniem spada.
17.04.2020 19:15
Niski stan Wisły na wysokości Warszawy spowodowany jest m.in.brakiem śniegu zimą oraz opadów wiosną.
- Warto zaznaczyć, że w marcu i w kwietniu stany wody na rzekach w Polsce powinny rosnąć z powodu zasilania rzek wodami roztopowymi. Zaistniała obecnie sytuacja jest więc bardzo niekorzystna w perspektywie dalszych miesięcy- powiedział dla tvnwaszawa.pl rzecznik prasowy IMGW hydrolog Grzegorz Walijewski.
Przypomnijmy, że na Wiśle rekordowo niski stan wody padł w 2015 roku. Wówczas poziom rzeki wynosił zaledwie 26 cm. W ubiegłym roku brakowało 7 cm do pobicia tego niechlubnego rekordu. Czy w tym roku Wisła osiągnie najniższy poziom wody? Jest to bardzo prawdopodobne. Aktualnie stan wody na Wiśle utrzymuje się w strefie stanów niskich z wyraźną tendencją spadkową, a najnowsze prognozy IMGW nie wyglądają najlepiej. W rozmowie z tvnwarszawa.pl Walijewski zdradził, że jest to jedna z najgorszych sytuacji w historii pomiarów hydrologicznych w Polsce. Aż 42 stacje, zajmujące się mierzeniem poziomu wód odnotowały stan poniżej normy. Ponadto tegoroczne letnie miesiące upłynął pod znakiem suszy.
Czy w Warszawie zabraknie wody?
Woda w kranach mieszkańców stolicy w znacznej cześć pochodzi z Wisły. Jednak nie jest pobierana bezpośrednio z jej koryta. Proces odbywa się za sprawą Grubej Kaśki, czyli największej studni infiltracyjnej w Europie.
- Pobór wody spod dna Wisły odbywa się przy pomocy piętnastu drenów (perforowanych rur) rozłożonych promieniście wokół obiektu, na głębokości ok. 7m. Woda po procesie infiltracji przez naturalne złoże piaskowo-żwirowe, którym jest dno rzeki, trafia do wnętrza studni, skąd za pomocą pomp tłoczona jest do kolejnych etapów uzdatniania. Od momentu ujęcia wody do pojawienia się jej w kranie u Odbiorcy, mija średnio kilkadziesiąt godzin- czytamy na stronie miejskiego przedsiębiorstwa wodociągów i kanalizacji.
Dla portalu "warszawa.naszemiasto.pl" rzecznik IMiGW zdradził, że aktualnie perspektywa braku wody nam nie grozi. Dalsze spadki wody mogą przyczynić się za to do utrudnienia pracy elektrowni czy dużych zakładów przemysłowych. Kolejny problem może stanowić unieruchomienie dróg wodnych.
Dodajmy, że skutkami pogłębiającej się suszy będą również wzrost cen warzyw i roślin, gdyż to właśnie rolnicy w pierwszej kolejności odczują jej drastyczne efekty.
Zobacz także:Wniosek o odwołanie Konstantego Radziwiłła. Jest reakcja Łukasza Szumowskiego
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl