Warszawa. Umorzono postępowanie ws. tęczowych flag na pomnikach
Prokuratura umorzyła postępowanie ws. zawieszenia tęczowych flag na stołecznych pomnikach. Winnych nie odnaleziono. Nie wyjaśniono, co ze sprawą nieuzasadnionego zatrzymania czterech aktywistek.
28 lipca na kilku warszawskich pomnikach zawisły tęczowe flagi. Chodziło o pomniki m.in. Mikołaja Kopernika, Wincentego Witosa, Józefa Piłsudskiego, warszawskiej Syrenki oraz pomnik Chrystusa przed Bazyliką św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Zostawiono przy nich manifest, który wyjaśniał, że celem akcji jest walka z homofobią:
Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta uznał m.in., że „grupa bojówkarzy LGBT sprofanowała szereg pomników”. Kaleta złożył zawiadomienie do prokuratury okręgowej w Warszawie o możliwości popełnienia przestępstwa: obrażenia uczuć religijnych i znieważenie pomników. Zatrzymano cztery aktywistki.
Jak podaje portal OKO.press, zarzuty i postępowanie zostały umorzone na etapie dochodzenia w prokuraturze.
Mec. dr Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska dowiedziała się o umorzeniu sprawy z odpowiedzi na wniosek złożony w imieniu dwóch zatrzymanych w związku z flagami klientek. Prawniczka wskazywała w nim na brak znamion czynu zabronionego i podważała możliwość uznania tęczowej flagi za znieważającą pomniki historyczne.
Postanowienie o umorzeniu wydano 7 grudnia 2020 r. - Wynika z niego, że zarzuty wobec zatrzymanych umorzono wobec stwierdzenia, że podejrzani czynu nie popełnili. Dochodzenie umorzono zatem z powodu niewykrycia sprawców - powiedziała portalowi mec. dr Gajowniczek-Pruszyńska.
Decyzja nie zawiera uzasadnienia – w przypadku umorzenia dochodzenia kodeks postępowania karnego zwalnia z tego obowiązku. Z samych podstaw umorzenia wynika jednak, że zawieszenie tęczowej flagi dalej uważane jest za przestępstwo, nie znaleziono jedynie winnych.
- Takie działanie wpisuje się w szerszą działalność organów państwa, które egzekwuje siłę i władzę rękoma funkcjonariuszy policji - komentuje Mec. dr Gajowniczek-Pruszyńska.
Mec. dr Gajowniczek-Pruszyńska wystąpi do Sądu Okręgowego w Warszawie o zadośćuczynienie w związku z niezasadnym zatrzymaniem klientek.
- To instytucja dochodzenia odszkodowania w procesie karnym, która ma w sprawach zatrzymań charakter symboliczny. Skarb państwa nie ponosi wielkich kosztów po przegraniu sprawy, ale teoretycznie może mieć roszczenia regresowe do konkretnych funkcjonariuszy, którzy bezprawnym działaniem spowodowali niesłuszne zatrzymania - tłumaczy prawniczka.
Sąd Rejonowy w Warszawie orzekł jesienią, że zatrzymania były niezasadne. Zawiadomił o tym również prokuraturę.
Źródło: OKO.press