Warszawa. Śmierć studenta WAT. Jest akt oskarżenia wobec wykładowców
Wykładowcom wychowania fizycznego z Wojskowej Akademii Technicznej zarzucono narażenie 48 studentów na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia oraz nieumyślne spowodowanie śmierci jednego z nich. Prokuratura Krajowa poinformowała, że do sądu trafił akt oskarżenia w tej sprawie.
Departament do Spraw Wojskowych Prokuratury Krajowej skierował do sądu akt oskarżenia wobec wykładowców. Pracownikom uczelni grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.
Chodzi o zdarzenia, które miały miejsce w czerwcu 2019 roku podczas ćwiczeń podchorążych III roku Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie.
Warszawa. Marszobieg w mundurze w słońcu
- Jak wynika z ustaleń śledztwa, cywilni wykładowcy zorganizowali i przeprowadzili dla studentów zaliczenie śródsemestralne zajęć sportowych, czyli marszobieg w mundurze, w tym w butach wojskowych i z pięciokilogramowym oporządzeniem, na dystansie 10 km – przekazała prokuratura.
Poseł od Zbigniewa Ziobry wyśmiany przez prof. Marcina Matczaka
W dzień, kiedy odbywało się zaliczenie panowały trudne warunki atmosferyczne – było bezwietrznie, a temperatura sięgała powyżej 27 stopni. Na terenie, gdzie prowadzone były ćwiczenia brakowało zacienienia.
W toku śledztwa wyszło na jaw, że studenci musieli pokonać 10 km w czasie 65 min. dla mężczyzn i 70 min. dla kobiet.
Prokuratura Krajowa tłumaczyła, że studenci, biorący udział w zaliczeniu, wykazywali skrajne wyczerpanie fizyczne i symptomy udaru cieplnego. Wielu z nich samodzielnie zeszło z trasy i przerwało bieg. W tym czasie wykładowcy nie reagowali na sytuację i nie przerwali ćwiczeń, tym samym narażając uczestników biegu na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Warszawa. Śmierć studenta WAT
"Jeden z podchorążych stracił przytomność, a pomocy udzielali mu inni studenci, którzy wezwali też karetkę pogotowia. Wykładowcy zachowywali się w tym czasie biernie, wykazując całkowity brak empatii" – wskazała prokuratura.
Młody mężczyzna zmarł. Nieprzytomny student doznał "wysiłkowego udaru cieplnego, który doprowadził do niewydolności wielonarządowej". Zdaniem prokuratury było to przyczyną jego śmierci.
Wykładowcy z WAT nie przyznali się do winy, a podczas śledztwa "umniejszali znaczenie swojego postępowania".