RegionalneWarszawaWarszawa. Po wypadku z bronią w Sejmie. Strażnik zwolniony

Warszawa. Po wypadku z bronią w Sejmie. Strażnik zwolniony

Przez dwa miesiące specjalna komisja badała sprawę wystrzału z broni w siedzibie polskiego parlamentu. Teraz wiadomo, że doszło do naruszenia wewnętrznych procedur, a strażnik, który użył broni, został zwolniony ze służby w Straży Marszałkowskiej.

Warszawa. Funkcjonariusz Straży Marszałkowskiej, który w styczniu postrzelił się w nogę ze służbowej broni, został zwolniony
Warszawa. Funkcjonariusz Straży Marszałkowskiej, który w styczniu postrzelił się w nogę ze służbowej broni, został zwolniony
Źródło zdjęć: © Twitter Sejm

Wypadek z bronią wydarzył się 31 stycznia 2021 roku. Według informacji przekazanych wówczas przez Andrzeja Grzegrzółkę, dyrektora Centrum Informacyjnego Sejmu, które przypomina "Gazeta Wyborcza", "podczas rutynowych czynności służbowych wykonywanych przez funkcjonariusza Straży Marszałkowskiej, doszło do postrzału". Wydarzyło się to na wydzielonym obszarze parlamentu, w strefie służbowej dostępnej tylko strażnikom, nieodwiedzanej przez inne osoby, w oddzielnym od Sejmu kompleksie przy ulicy Wiejskiej.

Do postrzału doszło w niedzielę po godzinie 12. Był to nieszczęśliwy wypadek - strażnik miał nieostrożnie czyścić bron i postrzelić się przy tej czynności w nogę.

Sprawa została zbadana przez specjalny zespół powołany przez komendanta Straży Marszałkowskiej. Zespół ustalił, że doszło do naruszenia wewnętrznych procedur dotyczących posługiwania się bronią służbową. Wystrzał przy czyszczeniu był wprawdzie nieszczęśliwym zdarzeniem, jednak - według ustaleń specjalistów - strażnik dopuścił się jeszcze innych przewinień, polegających na złamaniu regulaminu.

Warszawa. Po wypadku z bronią w Sejmie. Strażnik zwolniony

Najprawdopodobniej podczas wykonywania obowiązków służbowych na terenie gmachu Sejmu posiadana przez niego broń była załadowana. Wystrzał miał być konsekwencją tego, że w komorze broni wprowadzony był nabój. Jak tłumaczył wówczas Interii generał Andrzej Pawlikowski, były szef BOR, przepisy zabraniają wprowadzenia naboju do komory nabojowej, więc w przypadku braku konkretnego zagrożenia naboje mają być w magazynku, ale nie wolno broni przeładowywać. Przypuszczalnie strażnik wcześniej przeładował broń lub nie sprawdził, czy przypadkiem do tego nie doszło. Mężczyznę zwolniono ze służby.

Źródło artykułu:wawalove.pl
warszawastraż marszałkowskabroń
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)