Warszawa. Otwarto kładkę między Wolą a Żoliborzem
Na miesiąc przed rocznicą otwarcia stacji Warszawa Powązki pasażerowie z Woli i Żoliborza mogą dostać się do peronów przez otwartą niedawno kładkę. – Kłopot w tym, że mieszkańców nikt o tym nie poinformował – zauważył radny pilotujący sprawę.
Warszawa. Kładka jest już otwarta
Jak poinformował Urząd Dzielnicy Wola, jeszcze kilka dni temu dostępu do kładki przy przystanku kolejowym PKP Powązki strzegły stalowe ogrodzenia. Obecnie już ich nie ma. Mieszkańcy okolic ul. Piaskowej i Burakowskiej, dzięki wykonanemu przez dzielnicę dojściu w ciągu ul. Przasnyskiej, nie muszą nadkładać drogi, by wsiąść do pociągu czy udać się na Żoliborz.
Jednak zarówno mieszkańcy, jak i radni zwracają uwagę, że zabrakło informacji o otwarciu kładki. – O tym, że zniknęły barierki dowiedziałem się przypadkiem. Skąd więc mają wiedzieć o możliwości skorzystania z niej mieszkańcy – zauważył Krystian Wilk, który pilotuje sprawę dostępu do kładki od strony wolskiej.
W tej sprawie przygotował kolejną interpelację. Z pomocą burmistrza zwraca się w niej do PKP PLK z prośbą o informacje, kiedy dokładnie obiekt został otwarty i dlaczego mieszkańcy Woli nie zostali o tym poinformowani.
W sprawie kładki, która przez prawie rok od otwarcia przystanku nie była dostępna dla mieszkańców Woli, interweniowały władze dzielnicy. – Po sierpniowej interwencji radnego Wilka ustaliliśmy, że uzgodnione przez PKP na etapie projektowania stacji rozwiązania, nie spełniają wymagań nadzoru budowlanego, gdyż nie zapewniają dostępu kładki do drogi publicznej – mówił Krzysztof Strzałkowski, burmistrz Woli. W tej sprawie odbyło się spotkanie w wolskim ratuszu. Padła na nim propozycja, by PKP wybudowało dodatkowe połączenie pieszo - rowerowe po terenie kolejowym do ul. Powązkowskiej. – Wypracowane wspólnie rozwiązanie miało zapewnić otwarcie kładki i ułatwiłoby życie okolicznym mieszkańcom – dodał Strzałkowski.
Przystanek Warszawa Powązki to drugi, po Warszawie Koło, nowy dodatkowy dostęp do kolei zbudowany na linii obwodowej.
