Na jaw wyszło, że kierowca limuzyny z Jarosławem Kaczyńskim na pokładzie - spiesząc się na niedzielną mszę świętą - pędził 90 km/h w miejscu, gdzie dozwolona prędkość to 50 km/h. Nie umknęło to uwadze Donalda Tuska. "Jarku, uważaj, proszę, bo za coś takiego mogą ci prawo jazdy odebrać" - napisał lider PO na swoim twitterowym profilu.